Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina musi sprzedać

BEATA BIELECKA
- Jak długo jeszcze będziemy cierpieć za błędy gminy? - pyta rodzina Zabrockich. Od wielu miesięcy płaci miastu za dzierżawę domu, który ma na własność.

Jadwiga Zabrocka odziedziczyła pół bliźniaka przy Sportowej 22 po rodzicach, którzy przed 30 laty kupili go od gminy. Drugą połowę domu sprzedano innej rodzinie. Jednak przy sporządzaniu aktów notarialnych urzędnicy pomylili numery działek. Ostatni raz pisaliśmy o tym w tekście ,,Przedawniona wina’’ (,,GL’’ z 15 września zeszłego roku)

Gmina musi sprzedać

Gdy Zabroccy zorientowali się, że nie płacą za swoją działkę, w dodatku więcej niż powinni (obliczyli, że nadpłacili 20 tys. zł) próbowali sprawę wyprostować. W lutym zeszłego roku sąd potwierdził pomyłkę i unieważnił sporządzone przed laty akty notarialne. Od tego momentu formalnie dom i działka stały się własnością gminy.
Burmistrz Ryszard Bodziacki zapewnia, że lada moment gmina odda rodzinie nieruchomość. - Chcemy im pomóc, ale przepisy są takie, że ten dom możemy tylko sprzedać. Robimy wszystko, żeby cena była zerowa - uspokaja.
Rodzina Zabrockich się niecierpliwi. - Urząd obiecał, że do końca ubiegłego roku zamknie sprawę. Nie dość, że ciągle żyjemy w stresie, to jeszcze musimy płacić gminie 60 zł miesięcznie za mieszkanie we własnym domu! - mówią zdenerwowani.

To niesprawiedliwe

Jak wyjaśnia naczelnik wydziału gospodarki i inwestycji Ewa Daniszewska po anulowaniu aktu notarialnego, gmina zawarła z rodziną umowę najmu mieszkania, bo inaczej musiałaby sprzedać dom w drodze przetargu. - Za darmo nie możemy nikomu niczego dać, bo zaraz Regionalna Izba Obrachunkowa zarzuciłaby nam łamanie prawa - tłumaczy. Ale zapewnia: - Ze strony gminy jest duża przychylność. Poniesiemy koszty zawarcia nowego aktu notarialnego i zrobimy wszystko, żeby ci ludzie nic nie musieli już dokładać.
- Już dołożyliśmy - skarżą się jednak Zabroccy. I przypominają o nadpłaconych 20 tys. zł podatku od nieruchomości. Zażądali od gminy zwrotu pieniędzy, ale okazało się, że o nadpłacony podatek wraz z odsetkami można się starać jedynie do trzech lat wstecz.
Co więcej, nadpłaty nie dostaną do ręki, bo według ordynacji podatkowej, może zostać zaliczona tylko na poczet przyszłych podatków. - To niesprawiedliwe. Narażono nas na straty i tak tego nie zostawimy - mówią. Chcą szukać sprawiedliwości u Rzecznika Praw Obywatelskich i w prokuraturze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska