Ogródki, o których mowa, znajdują się na terenie Zespołu Szkół w Słońsku. Jest ich kilka, a każdy nie ma więcej, niż trzy ary. Jeden z nich od lat użytkował Wojciech Lewicki.
- Przyzwyczaiłem się już do tego miejsca. Najpierw miałem tam mały ogródek warzywny, a potem jeździłem tam często wypoczywać. Miałem tu nawet kącik na grilla - tłumaczył mieszkaniec Słońska.
Wycięli drzewka
Mężczyzna przyznał, że ogródki nie były własnością nauczycieli, ale gminy. - Ale mimo to każdy z użytkowników włożył w "swoje" działki dużo pieniędzy - podkreślał.
- Poza tym w ciągu ponad 30 lat wiele tam zrobiłem - twierdził W. Lewicki, który niedawno posadził w swoim ogródku młode drzewka owocowe. Pewnego dnia w grudniu przetarł oczy ze zdumienia, kiedy okazało się, że wszystkie rośliny zostały wycięte.
- Dowiedziałem się, że zrobili to pracownicy z gminy - mówił nam. Według niego to jeszcze nie koniec, bo słyszał też o planach likwidacji innych drzew. W. Lewicki uznał, że gmina chce zmieść ogródki z powierzchni ziemi, bo w planach ma budowę hali sportowej przy szkole. - Prace budowlane mają ruszyć jeszcze w tym roku. A nasze działki by w tym przeszkadzały - dodał.
Nie chciał konfliktu
W. Lewicki rozumie decyzję gminy o budowie obiektu sportowego przy Zespole Szkół. - Jestem jak najbardziej za tą inwestycją, popieram ją. Taka hala na pewno przyda się uczniom - mówił. Nie może jednak pogodzić się z jednym.
- Szef gminy mógł przecież uprzedzić nauczycieli, że planuje likwidację ich ogródków - mówił nam. Według mieszkańca Słońska powinno być jakieś zebranie w tej sprawie lub konsultacje. - Tak przecież nie traktuje się ludzi, którzy przez dziesięciolecia związali się ze swoimi działkami - twierdził.
- A poza tym dwa lata temu nabyłem prawo do zasiedzenia swojej części. To z kolei dawało mi możliwość do wystąpienia o prawo własności. Nie zrobiłem tego, bo nie chciałem konfliktu - opowiadał W. Lewicki, który dziwi się, że wójt teraz tak się odpłaca. - Bo ja i inni działkowicze dowiedzieliśmy się o planach gminy już po fakcie, kiedy zastaliśmy wszystko rozgrzebane - dodał z żalem mieszkaniec Słońska.
- Tu nie ma mowy o żadnej złośliwości - powiedział nam wójt Słońska Janusz Krzyśków. Podkreślił, że o budowie hali sportowej mówiło się w gminie od pięciu lat. - Pan Lewicki wiedział o tych planach i wiedział też, gdzie nowy obiekt ma powstać - mówił wójt. Dodał też, że starając się o pozwolenie na budowę, nie musiał informować o tym oficjalnie W. Lewickiego.
- A to dlatego, że nie był on właścicielem działki, a co za tym idzie, stroną w postępowaniu - dodał wójt. - Poza tym ten pan dostał od gminy trzy lata temu dużo większą, bo 15-arową działkę. Jako tzw. deputat nauczycielski - mówił J. Krzyśków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?