O problemach wokół budowy stacji paliw, restauracji i sklepu samoobsługowego w Boczowie pisaliśmy 1 września ubiegłego roku w tekście "Nie chcemy tu stacji!"
Przypomnijmy: pod koniec sierpnia ponad siedemdziesięciu mieszkańców Boczowa spotkało się z burmistrzem Torzymia. Większość z nich ostro protestowała przeciwko powstaniu we wsi kolejnej stacji benzynowej.
Dziwili się, że w tak małej miejscowości, w której istnieją już dwie stacje, ma powstać kolejna, w dodatku z restauracją. - Jeśli do tego dojdzie, Boczów będzie kompletnie zablokowany - twierdził jeden z mieszkańców, Marian Bogacz.
Wielu jest "za"
Na zebraniu nie pojawili się inwestorzy Józef Bryszewski i Zbigniew Piekut. Jednak teraz twierdzą, że bardzo chętnie by przyjechali, ale... o spotkaniu nikt ich nie powiadomił. - A nam bardzo zależało, by uspokoić mieszkańców wsi i przekonać ich, że nowa inwestycja przyniesie gminie same korzyści - mówił nam J. Bryszewski
Według niego nowa stacja to nowe miejsca pracy i podatki dla gminy. Dziwił się też głosom, że stacja benzynowa będzie zagrażać środowisku. - W dzisiejszych czasach normy bezpieczeństwa są tak wyśrubowane, że nie ma żadnego zagrożenia - podkreślał Z. Piekut. A co do zablokowania drogi? - Bądźmy poważni, przecież to krajowa "dwójka", będzie zatłoczona ze stacją czy też bez niej - argumentował.
Na dowód, że nie wszyscy w Boczowie są przeciwni nowej inwestycji, pokazał nam listę poparcia podpisaną przez stu mieszkańców wsi. - To więcej osób, niż było na zebraniu - zaznaczył inwestor.
Według niego walka o stację trwa już trzeci rok. - Przez ten czas już cztery razy składaliśmy wniosek i za każdym razem był on przez gminę odrzucany. Wtedy my kierowaliśmy sprawę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które kazało gminie ponownie sprawę zbadać. I tak w kółko - opowiadał J. Bryszewski.
Dobre wieści?
Kilka dni temu Samorządowe Kolegium Odwoławcze ponownie nakazało gminie zbadać sprawę. - To dobra wiadomość, jednak jestem prawie pewien, że burmistrz odwoła się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. - twierdził J. Bryszewski. Mężczyzna dziwił się też, dlaczego gmina nie zgadza się na jego stację, podczas gdy kilka miesięcy temu otwarto w okolicy podobną.
Burmistrz Torzymia Ryszard Stanulewicz podkreślał, że nie jest przeciwny inwestycjom w gminie, ale musi brać pod uwagę także jej mieszkańców. - Nie możemy wydać pozytywnej decyzji, bo w pobliżu jest osiedle mieszkaniowe i przedszkole - mówił nam burmistrz. Dodał jednak, że sprawa będzie rozpatrywana od początku, zgodnie z wytycznymi Samorządowego Kolegium Odowławczego.
- A stacja, o której wspominają panowie, istnieje w tym miejscu już kilkanaście lat. Teraz została jedynie zmodernizowana i zmienił się jej właściciel - tłumaczył burmistrz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?