Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Niegosławice: - My tu za Kaczyńskim murem stoimy

Małgorzata Trzcionkowska 518 135 502 [email protected]
Kazimierz Horelich rozumie ludzi, którzy głosowali za Kaczyńskim. Mówi, że tu wszyscy za nim są. Ale sam woli oddać głos w wyborach samorządowych, bo dla wsi są ważniejsze.
Kazimierz Horelich rozumie ludzi, którzy głosowali za Kaczyńskim. Mówi, że tu wszyscy za nim są. Ale sam woli oddać głos w wyborach samorządowych, bo dla wsi są ważniejsze. Fot. Małgorzata Trzcionkowska
- Głosowałam za nim, bo to skromny człowiek, taki jak my - mówi Kazimiera Sznajder. - Wygrał kto inny. Niech mu będzie. Żeby tylko renty podwyższyli, chociaż o 100 zł. Bo na wsi nie daje się przeżyć.

Zarówno w pierwszej, jak i drugiej turze wyborów prezydenckich w gminie Niegosławice zwyciężył Jarosław Kaczyński. To w lubuskiej skali fenomen. Za pierwszym razem zebrał 630 głosów, za drugim 858. Bronisław Komorowski miał 506 głosów, zaś 4 lipca 644. Kilka dni po wyborach, we wsi już nie widać najmniejszych oznak głosowania.

Zobacz też: Wybory prezydenckie 2010 w Lubuskiem - wyniki, opinie, frekwencja

Z drzewa przy domu pani Danuty Kubiszyn zniknął plakat wyborczy kandydata PiS-u. - Oczywiście, że wraz z rodziną za pierwszym i drugim razem głosowałam na Kaczyńskiego - podkreśla D. Kubiszyn. - Ale czułam, że może nie wygrać. To było widać po wcześniejszych sondażach. Jestem zawiedziona, ale świat się nie zawalił. Nie obrażam się na tych, którzy głosowali inaczej niż ja. Taka jest demokracja, wygrywa ten, który dostał większą ilość głosów. Myślę, że żadnego nieszczęścia dla kraju nie będzie.

Pani Danuta wspomina, że na tle polityki dochodzi do kłótni w rodzinie. Bo zwolenniczką Komorowskiego jest siostra Marysia. - Podczas pierwszej tury było naprawdę ostro. Doszło do gwałtownej wymiany poglądów, szczególnie z moim mężem Tadeuszem - wspomina kobieta. - Ale po drugiej jeszcze się nie spotkaliśmy. Nie było więc okazji do wymiany poglądów i kłótni.

Kazimiera Sznajder pokazuje powykręcane pracą ręce. Mówi, że jest na rencie. Ledwie chodzi i ledwie się rusza. - Te 600 zł nie wystarcza mi na życie - żali się. - Przestałam nawet chodzić do lekarza, bo nie stać mnie na wykupienie lekarstw. Na Kaczyńskiego głosowałam, bo jest taki sam, jak my. Skromni ludzie.

Na pytanie, czy żyło jej się lepiej, gdy Kaczyński był premierem, a jego brat prezydentem, z zadumą mówi, że nie. Żyło się tak samo ciężko. Ale on przynajmniej skromny był. A jak teraz się Komorowski będzie wywyższał, to źle skończy.

Kazimierz Horelich jest już emerytem. Ma 700 zł z których ledwie udaje mu się przeżyć. - Nie poszedłem do wyborów - zaznacza. - Bo to nic nie zmieni. Pójdę głosować na wójta, bo dobry jest. I dla nas, wraz z radnymi, ważniejszy niż prezydent gdzieś daleko.

Henryk Inglot, wiceprzewodniczący rady gminy i strażak ochotnik jest zdziwiony słabymi wynikami Waldemara Pawlaka. - Niegosławice to gmina, w której PSL zawsze był silny - wyjaśnia. - Jednak w pierwszej turze na Pawlaka zagłosowało bardzo niewielu wyborców (58 przyp. red.). Dziwię się, bo nie głosowali na niego nawet moi strażacy, a przecież jest on prezesem zarządu głównego OSP.

Na pytanie o Pawlaka, we wsi niewiele osób potrafi odpowiedzieć. - A który to? Pytają. - Ten, co tak rozwlekle mówi? Ten, co się tak nad innymi wywyższa?
Wiceprzewidniczący rady objaśnia, że w gminie nie ma struktur partyjnych PiS-u. A przynajmniej nie zna żadnego członka tej partii. Za to działa PSL, który nie potrafił zdyscyplinować swojego tradycyjnego elektoratu. H. Inglot przyznaje, że w pierwszej turze głosował na Pawlaka, ale w drugiej już na Kaczyńskiego. - Przekonała mnie debata w telewizji - tłumaczy. - Bardziej potrafił trafić do zwykłych, szarych ludzi. Bardziej zrozumiale mówił. To pozwoliło mi na podjęcie decyzji.

Wojciech Wlazło podkreśla, że spełnia obywatelski obowiązek i zawsze głosuje. Jednak podczas pierwszej tury skreślił wszystkich kandydatów, bo mu nie odpowiadali. Podobnie postąpił w drugiej turze. Pan Wojtek zastanawia się nad preferencjami mieszkańców gminy. Zaznacza, że mieszka w niej sporo starszych osób. Być może wpływ miała katastrofa pod Smoleńskiem? - przypuszcza. - Do głosowania na Kaczyńskiego agitowali księża w kościołach - mówi pani Aldona. - Nawet w niedziele wyborczą można było usłyszeć, na kogo należy głosować.

Nie to, żeby po nazwisku zachęcali. Ale mówili tak, że można było się dokładnie domyśleć, o kogo chodzi. W telewizji też mówili o Kaczyńskim dobrze. Kto ma satelitę, to mógł porównać wiadomości na różnych stacjach. Ale wiele starszych osób ogląda tylko TVP 1 i 2. Słucha też Radia Maryja. Być może stąd takie wyniki w pierwszej i drugiej turze.

Mieszkańcy Niegosławic zaznaczają, że równie licznie, jak w wyborach prezydenckich (ponad 42 procent frekwencji), będą głosować w wyborach samorządowych. A na kogo? - Od 20 lat w gminie rządzi wójt Marek Szylińczuk - mówi K. Hoerlich. - Dobrze rządzi i jest dobrym człowiekiem. Rozumie innych i potrafi wysłuchać. Jak będą wybory, to pójdę na niego zagłosować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska