Gniją i śmierdzą

Od wiosny mieszkańcy ul. Poznańskiej, 30 Stycznia i Staszica nie otwierają okien. Przyczyną jest okropny fetor z kanalizacji. Pisaliśmy o tym w ,,GL’’ 3 czerwca i 8 września. W czerwcu burmistrz Tadeusz Dubicki zapowiadał, że problem zniknie w sierpniu, kiedy do miejskiej kanalizacji przyłączona zostanie wieś Wyszanowo. Od ukończenia tej inwestycji minęło już sześć tygodni, ale cuchnie nadal. - Odór nie jest już tak uciążliwy, jak kilka tygodni temu. Są jednak dni, zwłaszcza podczas zmiany pogody, że nie można wytrzymać mimo zamkniętych okien - skarży się kobieta mieszkająca przy ul. Staszica.

Gniją i śmierdzą

Burmistrz nie chce komentować swoich obietnic sprzed czterech miesięcy. Dziennikarza ,,GL’’ odsyła do prezesa Międzyrzeckiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Janusza Siekanki. Ten tłumaczy, że ścieków jest zbyt mało, dlatego zaczynają gnić w kanalizacji i wydzielają siarkowodór. - Obecnie odór jest mniej uciążliwy, bo na przepompowniach w Bukowcu i Skokach wybudowaliśmy kominy, które wentylują nieczystości, zanim dopłyną do Międzyrzecza - mówi J. Siekanko.

Ceny nie zmieni

Kominy nie rozwiązały jednak problemu. Dlatego ścieki będą wentylowane także przez dodatkowe studzienki wzdłuż ul. Pamiątkowej, która jest właśnie modernizowana. J. Siekanko zapowiada, że odór będzie neutralizowany środkami chemicznymi. - Od dwóch lat robimy tak w Wysokiej - mówi. - Podobne problemy występują w całym kraju. Przed miesiącem byłem na szkoleniu, podczas którego prezentowano nowe substancje neutralizujące takie zapachy. Producent przeprowadzi ekspertyzę ścieków i dobierze odpowiednie odczynniki.
Prezes zapewnia, że zakup środków chemicznych nie będzie miał większego wpływu na koszt eksploatacji sieci sanitarnej. - W przyszłym roku nie planujemy podwyżek opłat za ścieki i wodę - zapowiada.