Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów: bez kładki nad Wartą setki ludzi każdego dnia tracą... kilkanaście minut życia! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
W czwartek budowy nowej kładki domagali się radni PO: Robert Surowiec i Jerzy Sobolewski. Poprzedni mostek - z powodu fatalnego stanu technicznego - został zamknięty w 2012 r. i rozebrany w 2014 r.
W czwartek budowy nowej kładki domagali się radni PO: Robert Surowiec i Jerzy Sobolewski. Poprzedni mostek - z powodu fatalnego stanu technicznego - został zamknięty w 2012 r. i rozebrany w 2014 r. Tomasz Rusek
Kładką Wartę pokonywało się w minutę. Bez kładki trzeba iść 15 minut albo i dłużej. Jej brak dokucza wielu ludziom, także spoza Gorzowa. Radni PO żądali wczoraj: - Niech miasto odbuduje mostek bez oglądania się na kolej.

Jak kłopotliwy jest brak przejścia wzdłuż mostu kolejowego ja - Tomasz Rusek - przekonałem się wczoraj osobiście. Konferencja radnych PO w sprawie odbudowy kładki była o 10.00 przy ul. Fabrycznej. Pomyliło mi się i poszedłem na drugi koniec brakującej kładki - przy Nadbrzeżnej. Gdyby był mostek, na miejscu, pomimo gapiostwa, stawiłbym się w minutę. Bez niego musiałem obejść całe centrum i pół Zawarcia, by dojść do Fabrycznej.

Kiedyś tylko chwila, a dziś nie ma mowy

- To jest uciążliwe. Załóżmy, że chcę dojść do dworca. Kiedyś zajmowało to chwilę. Dziś trzeba wychodzić i pół godziny wcześniej - mówi pan Kazimierz z Towarowej.
Spotkany przy moście kolejowym Dariusz Lipniak dodaje: - Kładka była stara, ale się sprawdzała. Zwłaszcza w czasie meczów żużlowych. Także dla przyjezdnych z Kostrzyna, Witnicy czy Bogdańca była wygodą, bo migiem ze stacji dochodzili na stadion - słyszymy.

Czy faktycznie to taka oszczędność czasu? Sprawdzamy.
Według danych z mapy google.pl spod wiaduktu na Fabrycznej na dworzec PKP dziś - bez kładki - szybkim krokiem idzie się około 17 minut (starsza osoba czy niepełnosprawna nie zrobi tego szybciej niż w 20 - 25 minut). Z działającą kładką szło się najwyżej kilka.

Dziury to były takie, że rzekę było widać

Jednak mostek z lat 60., zamontowany wzdłuż żelaznego mostu kolejowego, musiał zostać rozebrany, ponieważ był w fatalnym stanie technicznym. Sterczało zbrojenie, w nawierzchni były dziury. I to takie, że szło w niej dłoń włożyć, a pod stopami człowiek widział płynąca kilkanaście metrów niżej Wartę (na www.gazetalubuska.pl znajdziecie zdjęcia dokumentujące zniszczenia). Inspektorat budowlany nie mógł tego zignorować. Dlatego nakazano zamknąć kładkę. Pod koniec 2012 r. zagrodzono więc wejścia na przeprawę i... nic to nie dało. Ludzie je niszczyli, odginali, byle przejść skrótem. Dlatego w 2014 r. najpierw rozebrano schody z obu stron rzeki, a potem także samą kładkę.

Mijają cztery lata, a finału nie widać

Nikt jednak nie spodziewał się wtedy, że po latach, w kwietniu 2018 r., cały czas nie będzie nowego mostku! A stało się tak, bo kolej od lat stanowczo odmawia budowy kładki, gdyż do niczego kolei nie jest ona potrzebna. A regularnie podejmowane rozmowy urzędników z PKP nie dają efektu. I to pomimo tego, że urząd zainwestował w przygotowanie dokumentacji, zdobył pozwolenie na budowę, a nawet dwa lata temu zapisał 1,5 mln zł na taką inwestycję. Ale sprawa i tak nie posunęła się do przodu.
- Dlatego żądamy od prezydenta, by przestał obiecywać, a zaczął działać. Mieszkańcy muszą mieć mostek, muszą mieć możliwość szybkiego i bezpiecznego pokonania rzeki. Apelujemy, by magistrat nie oglądał się na PKP, tylko zrobił, co powinien zrobić już wcześniej - mówili wczoraj podczas konferencji radni PO: Robert Surowiec i Jerzy Sobolewski.

Ich zdaniem na budowę przeprawy (przy moście kolejowym) wystarczą 2 mln zł. Czyli - jak to ujął R. Surowiec - jedne Dni Gorzowa i już jest połowa potrzebnej kwoty. Bo zapisanego wcześniej półtora miliona już nie ma w budżecie.

Tanio nie będzie, to już nie te czasy

Jednak wiceprezydent Agnieszka Surmacz w rozmowie z „GL” chłodzi entuzjazm radnych. Podkreśla, że owszem, mówiło się o około dwóch milionach, ale trzy lata temu, gdy w grę wchodziła odbudowa przeprawy. Dziś trzeba by w zasadzie skonstruować całkiem nową, do tego obie końcówki mostu musiałyby być dostępne dla niepełnosprawnych, co winduje koszty. No i zmieniły się stawki za takie budowy. Dlatego - to już nasze wyliczenia a nie wiceprezydent - za mniej niż 3 mln zł kładki zbudować się nie da.

A co na żądania radnych odpowiada magistrat? Rzeczniczka urzędu miasta Ewa Sadowska napisała nam tak: „Dotychczasowe negocjacje z PKP nie pozwoliły na wypracowanie wspólnego stanowiska, dlatego miasto w przyszłym roku planuje wykonać projekt budowy nowej kładki, natomiast realizacja została zaplanowana na rok 2020. Miasto będzie zabiegało o dofinansowanie tego przedsięwzięcia z subwencji ogólnej”.

Zobacz też wideo: Betonowa kładka dla pieszych runęła na autostradę w Miami. Zginęły co najmniej 4 osoby

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska