Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów chce zarabiać na słońcu. Ma plan na miejską elektrownię słoneczną. Największą w Polsce!

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Inwestorem miejskiej elektrowni słonecznej ma być spółka Inneko.
Inwestorem miejskiej elektrowni słonecznej ma być spółka Inneko. Jarosław Miłkowski
Gorzów chce zbudować Miejską Elektrownię Słoneczną. Miałaby ona powstać pomiędzy Stanowicami a Lubnem. Warta... pół miliarda złotych inwestycja miałaby się zwrócić w kilka lat.

- To dziejowy projekt w skali miasta. Projekt największej w Polsce miejskiej elektrowni słonecznej. Już dawno był on naszym zamysłem - mówił w środę 26 października w południe prezydent Jacek Wójcicki.
Elektrownia ma stanąć na terenie należącym Grupy Kapitałowej Inneko, która byłaby inwestorem. Chodzi o 260 hektarów ziemi na dwóch działkach pomiędzy Stanowicami (gm. Bogdaniec) a Lubnem (gm. Lubiszyn).

- Będzie tu około 350 tys. sztuk pojedynczych modułów paneli - mówił Łukasz Marcinkiewicz, prezes Inneko.
- Handicap daje nam odległość do głównego punktu zasilania. Właśnie jest budowana linia wysokiego napięcia, która przebiega przez Baczynę. Mamy więc odległość tylko 5 km między elektrownią a głównym punktem zasilania, gdzie będzie można przekazać energię do sieci - mówił J. Wójcicki.

Dlaczego miasto chce zbudować elektrownię słoneczną? Powodów jest kilka. Ceny energii idą drastycznie w górę. Panele są ekologiczne. Poza tym jest kryzys energetyczny. Sama inwestycja ma być z kolei bardzo opłacalna.
Aktualna cena 1 MWh na giełdzie energii to 680 zł. Gorzowska elektrownia miałaby mieć moc 250 MW.
- Sprawność takiej instalacji jest na poziomie 1 tys. godzin. Możemy więc wyprodukować 250 tys. MWh - mówił prezydent Gorzowa. - To daje nam 170 mln zł przychodu - dodawał po szybkim obliczeniu kwoty.

Dodajmy jednak, że kwota jest orientacyjna. Średnia cena MWh w I kwartale tego roku wynosiła 472 zł, co daje kwotę 118 mln zł. Z kolei ceny prądu zostały zamrożone na poziomie 785 zł, a to z kolei oznacza, że byłaby to kwota na poziomie ponad 196 mln zł.

To jeszcze nie wszystko. Przychody mogą być jeszcze większe.
- Każda megawatogodzina wyprodukowana ze słońca daje nam zielony certyfikat, który ma swoją wartość. Dziś to 200 zł. Inneko będzie mogło ten certyfikat sprzedać - mówił J. Wójcicki. Sprzedaż certyfikatów mogłaby przynieść dodatkowe 50 mln zł.
Budowa elektrowni miałaby kosztować... pół miliarda złotych. Skąd wziąć te pieniądze?
- Z finansowaniem jest najmniejszy problem. Zarówno fundusze inwestycyjne jak i Bank Gospodarstwa Krajowego mówią, że pieniądze są. To byłyby obligacje przychodowe. Byłyby spłacane tylko z zysku - mówił w środę prezydent Gorzowa.

Kiedy inwestycja mogłaby ruszyć?
- Przy dzisiejszym stanie prawnym potrzeba nam warunków przyłączenia. Zakładamy, że linia Krajnik-Plewiska będzie oddana w 2023 r. - mówił Wójcicki. Miasto i Inneko mają już decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych. Ma też decyzję o warunkach zabudowy. W środę 26 października Inneko ogłosiło już przetarg w sprawie doradztwa co do inwestycji.
- To zamówienie dotyczy doradcy, który odpowie na najważniejsze pytania: w jakim modelu finansowym i prawnym ją przeprowadzić - mówił prezydent.
- Termin składania ofert to 10 listopada. Doradca będzie miał 12 tygodni na zaprezentowanie modelu biznesowego. Wtedy zdecydujemy z panem prezydentem, co dalej - dodawał Maciej Symeryak, wiceprezes Inneko.

Czytaj również:

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska