Ta sprawa staje się jedną z ważniejszych w ostatnich tygodniach w mieście. Dotyczy tzw. bunkrów, czyli byłej leżakowni browaru Ehrenberga. To miejsce, które jest w dolnej części ul. Walczaka, pomiędzy dwoma wejściami do parku Siemiradzkiego. Powstało ono w połowie XIX wieku, jeszcze przed założeniem samego parku.
„Bunkry” przez ostatnie dziesięciolecia były nieużytkowane i zwyczajnie zarastały. Ostatnio zmieniły jednak właściciela. Kupiła je firma, która chciała w tym miejscu postawić maksymalnie czterokondygnacyjny blok i zbudować dwupoziomowy parking podziemny. Gdy na początku lipca zaczęła prace porządkowe, Stowarzyszenie Eksploracyjno-Historyczne „Warta” (to grupa pasjonatów) złożyło u lubuskiego konserwatora zabytków wniosek o wpisanie obiektu do rejestru zabytków. Konserwator musiał wszcząć postępowanie z urzędu, a to z kolei wstrzymało prace porządkowe i rozbiórkowe.
Był zabytek. Ale już nie jest
Dlaczego około 170-letni obiekt nie jest zabytkiem? Jak mówił nam w poniedziałek Błażej Skaziński, kierownik gorzowskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, za rządów prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka zdecydowano, by niszczejących „bunkrów” nie ujmować już jako zabytek. Także za rządów Jędrzejczaka zdecydowano, że w tym miejscu będzie można postawić blok mieszkalny.
- Czujemy się oszukani. Kupiliśmy działkę z podpisanym pozwoleniem na rozbiórkę. A teraz okazuje się, że to może być zabytek - mówili nam w poniedziałek 2 sierpnia dwaj deweloperzy (nie chcą nazwiska w gazecie). W Gorzowie działają już od lat. To do nich należy kamienica przy ul. Łokietka 17, w której kiedyś było niższe seminarium duchowne, a który to budynek niszczeje od lat. Do nich też należy kamienica na rogu ul. Dąbrowskiego i 30 Stycznia, którą już zaczęli remontować. W ostatni weekend, rozgoryczeni potraktowaniem w sprawie „bunkrów”, zaczęli demontować rusztowanie przy nieodnowionej jeszcze kamienicy. Postanowili bowiem zrezygnować z inwestycji w Gorzowie.
- Wszystkie te trzy miejsca są w Gorzowie na „liście wstydu”. Chcieliśmy przywrócić im blask. Jest nam jednak przykro, jak zostaliśmy potraktowani - mówią nam deweloperzy.
- A jeśli okaże się, że teren przy Walczaka nie będzie zabytkiem, to wrócicie do inwestowania w Gorzowie? - dopytujemy.
- Wtedy będziemy mogli powrócić. Naszej decyzji prosimy jednak nie traktować jako szantaż - odpowiadają deweloperzy.
Prezydent mediatorem
Decyzji konserwatora zabytków w sprawie „bunkrów” jeszcze nie ma.
- W trakcie postępowania okazało się, że część obiektu leży na działce miejskiej - mówił nam wczoraj B. Skaziński z delegatury urzędu ochrony zabytków.
W sprawę bunkrów zaangażował się już prezydent Jacek Wójcicki. Z jego inicjatywy ma odbyć się seria spotkań, które mają doprowadzić do wyjścia z tej cokolwiek kryzysowej sytuacji (okolice „bunkrów” wyglądają teraz gorzej niż przed przerwanymi porządkami).
- Prezydent chce, by odbyły się one jak najszybciej. Spotkania zostały umówione - mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik urzędu miasta.
Czytaj również:
W gorzowskim Parku Siemiradzkiego drzewo runęło na schody. Dobrze, że nikt akurat nimi nie szedł!
WIDEO: Gorzów: Park Siemiradzkiego przechodzi metamorfozę wartą 5 mln zł!
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?