- Możecie to zmienić - przekonywali wczoraj fachowcy od wizerunku.
Firma KB Pretendent przez kilka tygodni badała wizerunek Gorzowa w oczach mieszkańców innych miast. W sumie przeprowadzono długie rozmowy z 80 osobami z Poznania, Kalisza, Wrocławia i Zielonej Góry. Wczoraj na specjalnej konferencji Artur Kotliński i Jarosław Sawicki przedstawili wyniki tych badań. Wnioski: przed nami dużo pracy nad wizerunkiem...
- Nie znam się na takich rzeczach. Jednak dla mnie Gorzów jest idealny do życia. W sam raz: nie za duży, nie za mały, w miarę tani. Jest rozrywka, kultura - powiedział nam Halina Tarnowska, którą spotkaliśmy w centrum.
Wrocław też tak zaczynał
Tymczasem w Polsce widzą nas jako ,,ostoję spokoju''. To oznacza bezpieczne, nudnawe miasto pełne skromnych mieszkańców. Gdyby przyrównać Gorzów do człowieka, byłby to mężczyzna przed 50., z dwójką dzieci, pracą za biurkiem i kilkuletnim niemieckim autem.
Ludzie na hasło Gorzów mówią: żużel, katedra, Warta, taśmy magnetofonowe, droga nad morze i premier Kazimierz Marcinkiewicz. - Jest też stereotyp, że macie dziurawe drogi. Widać niektórzy ciągle nie wiedzą, jak wiele się u was zmieniło - przekonywał A. Kotliński (widać sam dawno nie jechał np. ul. Sikorskiego).
Zdradził on, że najgorzej o naszym mieście wypowiadali się zielonogórzanie. Z drugiej strony najwięcej mieli o Gorzowie do powiedzenia. I nie tylko złego. - Przyznawali, że prężnie się rozwijacie - uściślił.
Marketingowcy zapewnili, że wynikami nie powinniśmy się załamywać. - Trzy lata temu w takiej samej sytuacji był Wrocław. Teraz obcy ludzie kojarzą go z sukcesem, inwestycjami, dobrym klimatem dla młodych i biznesu. A zaczynali jak wy, od takiego opracowania - tłumaczył J. Sawicki.
Potrzeba góry pieniędzy
Naczelniczka miejskiego wydziału promocji Małgorzata Pera tłumaczy, że badania za 28 tys. zł to wstęp do znalezienia marki Gorzowa. - Wiemy, z czym kojarzą nas Polacy. Wiemy, gdzie są nasze słabe strony. Teraz musimy znaleźć pozytywny przekaz, nasza markę, coś, czym możemy się pochwalić. Gdy znajdziemy, powinniśmy rozpocząć ogólnopolską akcję reklamową - tłumaczy urzędniczka. Kiedy to się stanie? Tego już nie wiadomo. Profesjonalna promocja w telewizji, radiu i na tablicach reklamowych będzie kosztowała miliony. Pierwsze pieniądze mają się znaleźć już w przyszłorocznym budżecie.
Oprócz reklamy specjaliści z KB Pretendent radzą władzom dodatkowo nagłośnić miejskie imprezy (Reggae nad Wartą czy Romane Dyvesa) oraz namówić do pomocy w promocji... byłego premiera.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?