Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów. Inwestor chce budować krematorium, mieszkańcy protestują

Tomasz Rusek 95 722 57 72 [email protected]
Tak ma wyglądać gorzowskie krematorium. Spopielenie jednego ciała zajmuje mniej niż trzy godziny (graf. Products)
Tak ma wyglądać gorzowskie krematorium. Spopielenie jednego ciała zajmuje mniej niż trzy godziny (graf. Products)
- Chcielibyśmy w tym roku mieć wszystkie zgody - mówi Adrian Romaniszyn, który reprezentuje inwestora. Jednak protesty nie gasną. Ludzie boją się takiego sąsiedztwa. Choć - jak przekonują inni - nie ma czego.

Przy ul. Żwirowej cmentarz jest od 1962 r. Pochowano tu już ponad 31 tys. osób. I nikt nigdy przeciwko nekropolii nie protestował. Bo domy powstawały dopiero później. Gdy przed kilku laty urzędnicy pierwszy raz zaczęli mówić o potrzebie budowy krematorium, też wrzawy nie było. Podniosła się dopiero przed rokiem, gdy plany zaczęły być konkretne.

Ale pomimo protestów - jak się dowiadujemy - procedury są w toku. - Wydział urbanistyki pracuje nad warunkami zabudowy - potwierdziła nam w piątek rzeczniczka magistratu Anna Zaleska.

Czytaj też: Inwestycje w regionie. Do Żar chcą wejść Anglicy

Co dalej? - W tym roku chcemy mieć już wszystkie pozwolenia. Jeśli dobrze pójdzie, w przyszłym rozpoczniemy inwestycję - mówił nam w piątek Romaniszyn z firmy Products, która administruje nekropolią i chce budować spalarnię. Przyznaje, że sprzeciwy okolicznych mieszkańców nie gasną. Cały czas wielu protestuje przeciw ,,takiej budowie''. - Dlatego wszystkie terminy są patykiem po wodzie pisane. Od decyzji przysługuje przecież odwołanie, to może trwać i się ciągnąć - dodaje Romaniszyn.

Główne obawy sąsiadów? Najlepiej wyliczyła je już kiedyś na naszych łamach Katarzyna Żegilewicz-Zawadzka, która mieszka nieopodal planowanego krematorium. To strach przed wyziewami z krematoryjnych kominów i obawa o spadek wartości domów (bo sąsiedztwo to mało sympatyczne). Od tamtej pory nic się nie zmieniło.

Czytaj też: Lubuskie dworce. Gdzie jest szansa na remonty?

Marta Poleniak nawet rozumnie te strachy. Mieszka w centrum, ale głośno pyta: - A kto by chciał mieszkać koło krematorium? Pewnie nikt? Można było zbudować ten obiekt z innej strony, obrzeża cmentarza są przecież potężne! - mówi gorzowianka. Jednak firma już kupiła działkę i nie chce stracić kilkaset tysięcy. Poza tym wszystkie formalności są załatwiane na ten adres. Zmiana lokalizacji nie wchodzi więc już w grę. No i nie wszyscy z ul. Żwirowej są przeciwko budowie. - Mieszkam 400 m od cmentarza. I nie mam nic przeciwko. Powiem więcej: jak umrę, to chcę z tego krematorium skorzystać. Ludzie się boją, że będzie pachniało trupami. A przecież to bujda - mówi mieszkaniec domu jednorodzinnego nieopodal asfaltowej ścieżki rowerowej. Wojciech Maleniak z Górczyna: - Wszystkie większe miasta mają krematoria. Przecież ziemia jest koszmarnie droga, a to prosty i bezpieczny sposób... Nie rozumiem obaw, jestem za. Jednak nie odbieram tamtym ludziom prawa walki. W końcu chodzi o ich domy. Tylko żeby urzędnicy wypowiedzieli się jak najszybciej - słyszymy od niego. Co na to magistrat? Zaleska mówi o najwyżej kilku miesiącach. I będzie gotowa decyzja o warunkach zabudowy.

Romaniszyn zapewnia, że system spopielania zwłok będzie nowoczesny, certyfikowany, a dym wielokrotnie i dokładnie filtrowany. - Zero uciążliwości, zero nieprzyjemności - mówi i podkreśla, że całość zostanie wkomponowana w zieleń.

Jednak pomimo takich planów miasto przygotowało sobie rezerwę na nowe pochówki przy ul. Żwirowej. Tych jest w Gorzowie około 500 rocznie. To oznacza, że mamy zapas ziemi na kilkanaście lat.

Czytaj też: Gorzów. Trwa spór o naprawdę duże pieniądze

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska