Przy ul. Żwirowej cmentarz jest od 1962 r. Pochowano tu już ponad 31 tys. osób. I nikt nigdy przeciwko nekropolii nie protestował. Bo domy powstawały dopiero później. Gdy przed kilku laty urzędnicy pierwszy raz zaczęli mówić o potrzebie budowy krematorium, też wrzawy nie było. Podniosła się dopiero przed rokiem, gdy plany zaczęły być konkretne.
Ale pomimo protestów - jak się dowiadujemy - procedury są w toku. - Wydział urbanistyki pracuje nad warunkami zabudowy - potwierdziła nam w piątek rzeczniczka magistratu Anna Zaleska.
Czytaj też: Inwestycje w regionie. Do Żar chcą wejść Anglicy
Co dalej? - W tym roku chcemy mieć już wszystkie pozwolenia. Jeśli dobrze pójdzie, w przyszłym rozpoczniemy inwestycję - mówił nam w piątek Romaniszyn z firmy Products, która administruje nekropolią i chce budować spalarnię. Przyznaje, że sprzeciwy okolicznych mieszkańców nie gasną. Cały czas wielu protestuje przeciw ,,takiej budowie''. - Dlatego wszystkie terminy są patykiem po wodzie pisane. Od decyzji przysługuje przecież odwołanie, to może trwać i się ciągnąć - dodaje Romaniszyn.
Główne obawy sąsiadów? Najlepiej wyliczyła je już kiedyś na naszych łamach Katarzyna Żegilewicz-Zawadzka, która mieszka nieopodal planowanego krematorium. To strach przed wyziewami z krematoryjnych kominów i obawa o spadek wartości domów (bo sąsiedztwo to mało sympatyczne). Od tamtej pory nic się nie zmieniło.
Czytaj też: Lubuskie dworce. Gdzie jest szansa na remonty?
Marta Poleniak nawet rozumnie te strachy. Mieszka w centrum, ale głośno pyta: - A kto by chciał mieszkać koło krematorium? Pewnie nikt? Można było zbudować ten obiekt z innej strony, obrzeża cmentarza są przecież potężne! - mówi gorzowianka. Jednak firma już kupiła działkę i nie chce stracić kilkaset tysięcy. Poza tym wszystkie formalności są załatwiane na ten adres. Zmiana lokalizacji nie wchodzi więc już w grę. No i nie wszyscy z ul. Żwirowej są przeciwko budowie. - Mieszkam 400 m od cmentarza. I nie mam nic przeciwko. Powiem więcej: jak umrę, to chcę z tego krematorium skorzystać. Ludzie się boją, że będzie pachniało trupami. A przecież to bujda - mówi mieszkaniec domu jednorodzinnego nieopodal asfaltowej ścieżki rowerowej. Wojciech Maleniak z Górczyna: - Wszystkie większe miasta mają krematoria. Przecież ziemia jest koszmarnie droga, a to prosty i bezpieczny sposób... Nie rozumiem obaw, jestem za. Jednak nie odbieram tamtym ludziom prawa walki. W końcu chodzi o ich domy. Tylko żeby urzędnicy wypowiedzieli się jak najszybciej - słyszymy od niego. Co na to magistrat? Zaleska mówi o najwyżej kilku miesiącach. I będzie gotowa decyzja o warunkach zabudowy.
Romaniszyn zapewnia, że system spopielania zwłok będzie nowoczesny, certyfikowany, a dym wielokrotnie i dokładnie filtrowany. - Zero uciążliwości, zero nieprzyjemności - mówi i podkreśla, że całość zostanie wkomponowana w zieleń.
Jednak pomimo takich planów miasto przygotowało sobie rezerwę na nowe pochówki przy ul. Żwirowej. Tych jest w Gorzowie około 500 rocznie. To oznacza, że mamy zapas ziemi na kilkanaście lat.
Czytaj też: Gorzów. Trwa spór o naprawdę duże pieniądze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?