- Ta tragedia ma wymiar historyczny. Ona z pamięci tego pokolenia, przynajmniej mojego, nie uleci - mówił w niedzielę na cmentarzu przy ul. Żwirowej wicewojewoda Wojciech Perczak. O 8.41, w godzinę katastrofy złożył on wieńce na grobach dwóch gorzowskich ofiar katastrofy smoleńskiej - Anny Borowskiej i jej wnuka Bartosza Borowskiego.
- Ci ludzi zginęli i należy im się pamięć, należy im się hołd, że uważali za swój obowiązek pojechać do Katynia z panem prezydentem oddać hołd tym, którzy zostali pomordowani w Katyniu - mówił wicewojewoda.
10 kwietnia 2010 zginęło 96 osób, m.in. prezydent Polski Lech Kaczyński.
- Długo nie mogliśmy uwierzyć w to, co się stało. Pamięć o tych osobach jest naszym obowiązkiem - mówiła wiceprezydent Gorzowa Iwona Olek.
- To wydarzenie już w tamtym czasie wywoływało spore emocje, bo patrząc na reakcję ludzi, na poszukiwanie przyczyn katastrofy. wielu było przeświadczonych, że ta katastrofa nie była przypadkowa - mówił Roman Sondej, dyrektor generalny Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. - To był kwiat polskiej inteligencji, kwiat polskiej administracji rządowej i spora grupa zasłużonych parlamentarzystów, ludzi na co dzień życie w Katyniu w 1940. Taką dziwną klamrą się spina ta katastrofa z rocznicą pierwszych egzekucji mordu masowego na wschodzie. Ktoś, kto śledzi historię Polski, wie, że łączenie faktów związanych z działalnością opresyjnego państwa jest aż nadto widoczne - dodawał.
- Rozgoryczenie tamtą katastrofą trwa w nas długo. Cały czas jesteśmy ciekawi rzeczywistej przyczyny katastrofy - mówi też wicewojewoda.
Czytaj również:
W Zielonej Górze hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej oddano na cmentarzu komunalnym [ZDJĘCIA]
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
