Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów: Natalia Ślizowska to „kobieta z misją”. I chce Was przekonać do deptaka. Zrobi to w sobotę o 22.00

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
- To moje miejsce. Lubię je, dlatego tutaj chcę pokazać swoje projekty. Deptak na ul. Chrobrego ma olbrzymi potencjał - przekonuje projektantka Natalia Ślizowska. Zaprasza w sobotę o 22.00
- To moje miejsce. Lubię je, dlatego tutaj chcę pokazać swoje projekty. Deptak na ul. Chrobrego ma olbrzymi potencjał - przekonuje projektantka Natalia Ślizowska. Zaprasza w sobotę o 22.00 Tomasz Rusek
W sobotę deptak na ul. Chrobrego zamieni się w wybieg dla modelek. Ale nie tylko o modę w nim chodzi - także o pokazanie po raz kolejny, że na Chrobrego fajnie jest. Albo przynajmniej bywa. A już na pewno kiedyś będzie.

Natalia Ślizowska to projektantka, która na samym początku deptaka ma swoją pracownię i salon sprzedaży (niemalże na wysokości przystanku na wprost dawnego kina Słońce). Projektuje nie tylko stroje, ale też dodatki, akcesoria. I ma głowę pełną pomysłów. Najnowszy: pokaz mody, w którym przejdą modelki, modele i... psy.

Fajnie, inaczej, ciekawie. Jednak wiele do zrobienia

Kolekcja „Landsberg Circus” składa się aż z 50 odsłon. Będzie kolorowa, inspirowana sztuką cyrkową, więc nie ma się co dziwić, że pojawią się na niej także ludzie na szczudłach i poskramiacze ognia. Plus grana na żywo muzyka. - Zaczynamy w sobotę o 22.00. Całe show potrwa pewnie około dwóch godzin - mówi „GL” N. Ślizowska. Zaprasza wszystkich: także tych, którzy...o modzie nie mają pojęcia i kompletnie się nią nie interesują, ale szukają fajnych imprez. Bo taka będzie w sobotę (uwaga do panów: przyjadą też najnowsze modele samochodów, więc jeśli lubicie motoryzację...).

O sobie mówi, że jest „kobietą z misją”. A ta misja to uświadomienie ludziom, że na Chrobrego jest fajnie, inaczej, ciekawie, pięknie. - Dla mnie to wspaniałe miejsce. Mieszkałam 10 lat w Łodzi, to podobny klimat - tłumaczy. Choć nie ma wątpliwości, że jeszcze wiele trzeba, by deptak stał się gwarnym, popularnym miejscem.

Kwadrat na początek, ale do końca jeszcze daleko

Pierwszy krok już jednak zrobiono: odmieniono niedaleki Kwadrat, czyli niedaleki plac. Teraz to popularne miejsce zabaw i spędzania czasu cały rodzin. Zlikwidowano barierki wzdłuż torowiska - by ludzie w końcu mogli przechodzić przez szyny, gdzie chcą. I wytyczono nowe przystanki tramwajowe - by choć trochę zwiększyć ruch pieszych.

Jednak te ostatnie zabiegi na dziś są trochę na nic - z powodu remontów tramwaje nie jeżdżą od niemal roku i życie na Chrobrego znowu jakby przywiędło. Chociaż niedawny majowy weekend pokazał, że może być tu gwarnie. Wielki piknik na Kwadracie przyciągnął setki ludzi, całe rodziny. W ten jeden dzień deptak dosłownie tonął w ludziach. Czyli potencjał jest.

Każdy mógł mieć wpływ na planowane zmiany

A ma być jeszcze lepiej. Miasto za 1,7 mln zł projektuje odcinek deptaka od ul. Sikorskiego aż do Roosevelta. Czyli miejsce, które znamy, ma wyglądać inaczej, czyli przyjaźniej, przyjemniej, ładniej. Skromny udział w projektowaniu mają sami mieszkańcy, którzy w 2016 r. włączyli się w otwarte konsultacje i spacery robocze. Ich cel był jeden: dowiedzieć się od gorzowian czego chcieliby na deptaku. W sumie warsztaty miały niemal 200 uczestników.
I co się okazało? Deptak ma być przede wszystkim funkcjonalny i dla każdego. Ludzie chcieli m.in. przystanków tramwajowych, stojaków rowerowych, likwidacji wysokich krawężników, bardziej przyjaznej nawierzchni (i progów) dla rodziców z wózkami.
Prace nad projektem trwają. Urząd w założeniach zaznaczył, że odnowiony deptak ma być przyjazny niepełnosprawnym, lepiej oświetlony, monitorowany, a trakcja tramwajowa ma być „odklejona” od kamienic i zamontowana na słupach. Na finał prac poczekamy jednak minimum dwa, trzy lata.

Jako pierwsza w deptak uwierzyła pani Aleksandra

Jednak N. Ślizowska nie jest pierwszą, która uwierzyła w deptak. Potencjał tego miejsca jako pierwsza dostrzegła Aleksandra Lipińska Wajda.

Cztery lata temu była prekursorką działań w tej okolicy. Zaczęła działać, bo nie chciała, by zwinął się stąd lokalny biznes, który nadawał okolicy kolorytu. Zaczęła integrować przedsiębiorców z ulicy, organizowała pikniki, pokazy, akcje zniżkowe, dzień w dzień naganiała gorzowian do zaglądania na deptak.

Przy torowisku grano, tańczono, urządzano pojedynki w gry planszowe. A w internecie, na facebooku, powstał profil „Kupuję na Chrobrego”, gdzie każdy mógł dowiedzieć się czy i co akurat jest w promocji, jaki sklep się otworzył i gdzie aktualnie dzieje się coś ciekawego (fanpage cały czas działa, warto tam zaglądać także i dziś).
To m.in. dzięki zaangażowaniu A. Lipińskiej Wajdy ulica nie obumarła, przeżyła i czeka na lepsze czasy.
W sobotę o 22.00 przy pracowni N. Ślizowskiej sami możecie się o tym przekonać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska