Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów nie chce bez sensu wydawać tysięcy złotych

TOMASZ RUSEK 0 95 722 57 72 [email protected]
By zarejestrować stowarzyszenie, trzeba zebrać 15 osób, przedstawić kilka dokumentów i tyle. Wszystko za darmo. Ale gdy znudzi się nam działalność, za wypisanie nas z rejestru płaci miasto! Po 300 zł za każde stowarzyszenie!

W bazie danych Urzędu Miasta w Gorzowie jest ponad 180 stowarzyszeń. - Prężnie działa najwyżej połowa. Jedna czwarta robi coś od czasu do czasu. A reszta istnieje tylko na papierze - mówi Maria Wrzosek z wydziału spraw obywatelskich, która zajmuje się w magistracie tym tematem.

Od ślimaków po domki

Gdy zajrzy się do internetowego wykazu organizacji na terenie Gorzowa (- Nie jest aktualny - zastrzegają w urzędzie), można zrobić wielkie oczy. Okazuje się, że działają wspólnie nie tylko rodzice chorych na tą samą chorobę dzieci, wolontariusze czy miłośnicy motoryzacji, ale też hodowcy kanarków, wielbiciele tańca, przetwórcy ślimaków, przyjaciele saperów czy właściciele domków letniskowych. Bo zasada jest prosta: wystarczy 15 osób zainteresowanych wspólnym tematem czy działalnością i już mogą zarejestrować swoją grupę.

Teoretycznie miasto mogłoby wyrejestrować stowarzyszenia, które w rzeczywistości nie prowadzą działalności, ale to kosztuje. - Wnioski o wykreślenie trzeba wysyłać do rejestru osobno. Za każdy musielibyśmy zapłacić 300 zł. Łatwo policzyć, że gdybyśmy chcieli skasować 40 stowarzyszeń, musielibyśmy zapłacić 12 tys. zł. Do tego dochodzą inne koszty, choćby za opłaty pocztowe - rachuje M. Wrzosek.

Wyrzucanie pieniędzy

Dlatego miasto wstrzymuje się z tym od dłuższego już czasu, choć ma gotową listę ,,martwych'' organizacji. - Gdybyśmy mogli odnieść z tego tytułu jakieś korzyści, na pewno przyspieszylibyśmy z tą sprawą. Ale dla nas to tylko niepotrzebne, dodatkowe koszty. To jak wyrzucenie pieniędzy w błoto. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na inne cele - dodaje urzędniczka z wydziału spraw obywatelskich.

Co na to gorzowianie? - Bardzo dobrze, że magistrat się z tym wstrzymuje. Trzeba pilnować każdej złotówki - komentuje Halina Rostowiecka z centrum. Krzysztof Górniak nie rozumie, dlaczego prawo jest takie zawiłe. - Przecież za rozwiązanie powinni płacić ci, co stowarzyszenie zakładali. To by było uczciwe rozwiązanie!

Trudna praca

Dlaczego niektóre stowarzyszenia - po dobrych początkach - po czasie przestają działać? Najczęściej z powodu wykruszania się ludzi. Czasami po prostu brakuje czasu, możliwości albo ochoty na dalsze spotykanie się w stałym gronie.

Bo to wcale nie jest lekka sprawa. - Pasja to jedno, ale prowadzenie klubu to sporo roboty organizacyjnej, papierkowej... Jedna krótka akcja wymaga przygotowania planu, załatwienia przeróżnych formalności - mówi Paweł Kamyszek, prezes Gorzowskiego Klubu Miłośników Komunikacji Miejskiej, który działa już ósmy rok, liczy 27 członków i cały czas robi coś nowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska