Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów: Nie do wiary, w końcu mamy te hektary! I to ile! Taka działka przyciągnie inwestorów? [GALERIA]

Tomasz Rusek
Tomasz Rusek
Jacek Wójcicki: - Działka jest świetnie położona i ma gotowy plan przestrzenny
Jacek Wójcicki: - Działka jest świetnie położona i ma gotowy plan przestrzenny Tomasz Rusek
Wielki inwestor, nowoczesne technologie i świetnie płatne miejsca pracy - to ma nam dać 250 hektarów ziemi przy ul. Myśliborskiej i trasie S3. Choć... miejskie nie są i na pewno nie będą.

Ile to 250 hektarów? Najlepiej opisać to tak: na dziś Kostrzyńsko Słubicka Specjalna Strefa Ekonomiczna ma w Gorzowie w sumie zaledwie 25 ha ziemi pod biznes.

Czyli nowa działka jest dziesięć razy większa!

Udało się po wielu latach, a sukces ma wielu ojców

Parcela leży dosłownie na wprost skrzyżowania z ul. Dobrą. Przcina ją na pół ul. Mironicka (na naszej stronie www.gazetalubuska.pl znajdziecie mapy tego kawałka miasta).

To od lat była ziemia idealna pod fabryki, jednak niedostępna, bo należała do Instytutu Hodowli Roślin, który nie chciał jej oddać pod strefę ekonomiczną.

Teraz jednak - po wieloletnich zabiegach - rada programowa instytutu wydała wreszcie pozytywną opinię o przekazaniu tego gruntu Krajowemu Ośrodkowi Wsparcia Rolnictwa (to rządowa instytucja, która w zeszłym roku przejęła zadania Agencji Nieruchomości Rolnych i część zadań Agencji Rynku Rolnego).

Takie przekazanie - gdy ostatecznie do niego dojdzie - oznacza wprost udostępnienie 250 ha pod inwestycje.

Czyja to zasługa? - Zabiegi czyniło miasto, nieoceniona w tym wszystkim była pomoc ze strony minister Elżbiety Rafalskiej, przewodniczącego rady Sebastiana Pieńkowskiego oraz prezesa KSSSE Krzysztofa Kielca - odpowiedział na pytanie GL prezydent Jacek Wójcicki.

On sam nazywa ten teren „złotym pociągiem”. - Tylko że nasz skarb, w odróżnieniu od słynnego pociągu, naprawdę jest - zaznacza.

Nie nasze, ale co z tego? I tak warto promować ten grunt

Co ciekawe magistrat ekscytuje się ziemią, która nie należała, nie należy i nie będzie należeć do zasobów miasta. Jednak jest na terenie Gorzowa i w interesie magistratu jest znalezienie inwestora. Dlatego urzędnicy obiecują promować te tereny wśród „dużych graczy”, czyli światowych firm, które szukają miejsca na inwestycje (podobnie za czasów prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka nie swoją działkę magistrat „nagrał” firmie Jeronimo Martins, gdy szukała terenu pod swoje centrum dystrybucyjne).

Ułatwi to fakt, że dla tych 250 hektarów jest już uchwalony plan przestrzenny, który pozwala na lokalizację produkcji i fabryk.

Tylko że wiceprezydent Jacek Szymankiewicz z góry zaznacza, że miastu zależy na inwestorach, którzy zaoferują nowoczesne technologie i dobre pensje. I o takich w szczególności magistrat chce zabiegać, gdy 250 hektarów w końcu będzie w rękach KOWR.

Nie ma mowy o porzuceniu planów z początku roku

Przypomnijmy: na początku roku magistrat poinformował, że nowe tereny pod przemysł mają być gdzie indziej: na dawnych poligonach, blisko Chwalęcic (bo wtedy jeszcze nie było wiadomo o „prezencie” IHR-u).

Pomysł wzburzył mieszkańców gminy Kłodawa. Organizowali protesty, obawiali bowiem o wartość swoich domów, gdy obok wyrosną fabryki, o jakość powietrza, hałasy. Wiesław Suchogórski, współorganizator tych protestów, ma nadzieję, że teraz gorzowscy urzędnicy porzucą plany strefy na poligonach. Nic z tego. J. Wójcicki już zapowiedział, że prace nad nowa strefą będą kontynuowane, choć priorytet będą teraz miały hektary od instytutu roślin.

Teren powinien być w rękach KOWR najpewniej w ciągu kilku miesięcy.

Zobacz też: Podniebny Gorzów odc. 10 - Zawarcie #1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska