Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów: Nie taki kibic straszny

Paweł Kozłowski 95 722 57 72 [email protected]
W Gorzowie kibice wyszli na ulice, by walczyć o przyszłość swych klubów
W Gorzowie kibice wyszli na ulice, by walczyć o przyszłość swych klubów fot. Kazimierz Ligocki
Przemarsz przez miasto Stilonowców pokazał - na przekór stereotypom - że kibic piłki nożnej to niekoniecznie chuligan, tylko obywatel, który na ulicy potrafi wypowiedzieć się w sposób cywilizowany.

W poniedziałek blisko tysiąc osób wyszło na ulice. Byli to przede wszystkim kibice piłkarskiego GKP (choć oni uznają tylko starą nazwę klubu - Stilon) oraz fani koszykarek, piłki ręcznej, siatkówki, zawodnicy i działacze sportowi. Przemarsz przez centrum był zapowiedziany i legalny. Kibice protestowali przeciwko niesprawiedliwemu podziałowi pieniędzy na gorzowski sport.

Burzę wywołała budżetowa propozycja Tadeusza Jędrzejczaka. Prezydent założył, że w tym roku kluby na sport wyczynowy dostaną jedynie niecałe 400 tys. zł dotacji, a w 2010 ta pomoc była na poziomie ponad 9 mln zł. Takie rozwiązanie dla drużyn, które są w pełni sezonu (piłkarze nożni, koszykarki, szczypiorniści czy siatkarze) - a swoje budżety muszą planować jeszcze w połowie poprzedniego roku - mogło oznaczać wielkie cięcie kosztów lub zupełne wycofanie się z rozgrywek.

Równie mocno środowisko zbulwersował fakt, że w tym samym budżecie przetrwania znalazło się ponad 10 mln zł na żużel: dokończenie rozbudowy stadionu przy Śląskiej oraz organizację Grand Prix.

Wokół sprawy zaczęła się burza, także medialna. Działacze rozmawiali z prezydentem, a sprawy w swoje ręce wzięli też kibice. Najbardziej aktywni byli Stilonowcy. 6 grudnia podczas wielkiej prezentacji żużlowców Stali Gorzów w galerii handlowej Askana, w momencie kulminacyjnym imprezy, wywiesili transparent z hasłem: ,,Prezydencie, pamiętaj o kasie na Stilon'' i skandowali nazwę swego klubu. Później pożegnali Jędrzejczaka i prezesa Stali Władysława Komarnickiego okrzykami: ZKS! ZKS! Ten "występ" szalikowców był spontaniczny. Jednak kolejne były już zaplanowane i zorganizowane przez stowarzyszenie kibiców Niebiesko-Biali. Na grudniową sesję były piłkarz Stilonu Jacek Ziemecki przygotował kilkunastostronicowe opracowanie na temat wykorzystaniu sportu w budowaniu marki miasta. Udowadniał, że piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną i pod względem marketingowym mającą największy potencjał. Dowodził też, że Gorzów w porównaniu z innymi miastami wcale nie wydaje dużo na sport. Kulminacją protestu kibiców był poniedziałkowy marsz.

Blisko tysiąc osób przeszło główną ulicą miasta pod magistrat. Z tłumu nie padło żadne przekleństwo, nie doszło nawet do słownej przepychanki, a kilkudziesięciu policjantów spokojnie maszerowało obok grupy. W urzędzie Mariusz Stanisławski z Niebiesko-Białych i Kamil Zienkiewicz z klubu kibica koszykarek przekazali wiceprezydent Zofii Bednarz (Jędrzejczaka nie było w gabinecie) petycję i prośbę o uwzględnienie potrzeb klubów w podziale pieniędzy na środowej sesji.

Efekt? W środę radni i prezydent znaleźli w budżecie dodatkowe 4 mln zł na sport.
OPINIA
dr Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, prowadzi badania nad kibicami w Europie:
- Kibice tworzą ważne organizacje społeczeństwa obywatelskiego. A to, co wydarzyło się w Gorzowie, jest jedynie tego potwierdzeniem. Przemarsz pokazał, że kibic jest pełnoprawnym obywatelem i podatnikiem, który chce mieć wpływ, na co są wydawane jego pieniądze. W końcu sprawa dotyczyła podziału publicznych pieniędzy. Kibice w Gorzowie zaprezentowali także nowy wizerunek. Na przekór wszelkim twierdzeniom pokazali, że nie są marginesem społecznym, ale obywatelami, którzy w sposób cywilizacyjny mogą wypowiedzieć się za czymś, a nie przeciwko czemuś, mają swoje prawa i potrafią walczyć o ukochany klub.

OPINIA
Mariusz Stanisławski, szef gorzowskiego stowarzyszenia kibiców Niebiesko-Biali:
- Nie spodziewałem się, że na przemarszu pojawi się tyle osób. Bardzo podbudował mnie również przedział wiekowy uczestników, bo byli rodzice z dziećmi i starsze osoby, które nas poparły. Wielu obawiało się zadym, ale kibice stanęli na wysokości zadania. Zresztą od ponad roku na stadionie jest spokojnie, nie ma wulgaryzmów. Ci młodzi ludzie mają potencjał, ale trzeba nimi odpowiednio pokierować. Wcześniej zorganizowaliśmy akcję oddawania krwi, rejestrowaliśmy się także w bazie dawców szpiku kostnego. Trzeba im coś zaproponować i właśnie po to powstało nasze stowarzyszenie. Z klubem będziemy na dobre i złe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska