Tak o zmarłym pisał przed laty w GL Ferdynand Głodzik:
„Urodził się 2. VII. 1938 r. w Hrubieszowie na Lubelszczyźnie. Studiował w WSWF w Poznaniu. W 1964 r. debiutował fraszkami w „Stilonie Gorzowskim”. Publikował fraszki i aforyzmy w bardzo wielu pismach: „Szpilkach”, „Przekroju”, „Gazecie Krakowskiej”. W 1978 r. zdobył I nagrodę w ogólnopolskim konkursie na wybór fraszek ogłoszonym przez Bibliotekę Narodową i Wydawnictwo „Iskry”, w którym nagrodą było wydanie książki. Książka „Parę gaf i paragraf” była jego debiutem. Jego utwory tłumaczone były na niemiecki, francuski, ukraiński. Członek ZLP od 1998 r., wiceprezes Zarządu Oddziału Lubuskiego.
Wydał książki: „Parę gaf i paragraf” – fraszki i myśli (Warszawa 1980), „Moje wyboye, czyli prawdy małe dla dojrzałych” – fraszki (Gorzów 1992), „Leśny dziadek” – bajka dla dzieci (Gorzów 1996), „Wolne igraszki na 102 fraszki” (Gorzów 1999) oraz „Ja teksty, a seks ty” – katalog grafik Bolesława Kowalskiego z wykorzystaniem fraszek Szyfera.
Jego fraszki i aforyzmy weszły do wielu antologii, np. „Żądło i miód mądrości" (wyd. Ossolineum), „Dwa wieki fraszki polskiej”, „Fraszki z żądłem (rządem)”.
W 2001 r. wydawnictwo „Antyk” wydało „Aforyzmy polskie”. Do książki weszły 34 aforyzmy Tadeusza Szyfera (...)” - pisał w GL F. Głodzik o T. Szyferze.
Nieprzespane noce
Sam T. Szyfer mawiał o sobie, że „żyje i myśli fraszkami od kilkudziesięciu lat”. Kiedyś zdradził, że „one same mu się piszą, ale tak naprawdę jest to ciężka solidna praca mimo wieloletniego doświadczenia”.
A jak wyglądał u niego proces twórczy? Było tak: najpierw coś wymyślał, a potem bywało tak, że po krótkiej „kwarantannie” fraszka była dopieszczana i dopracowywana przez wiele dni, „a być może i nieprzespanych nocy”.
Miał ambitne plany
Jak kilka lat temu zapewniał T. Szyfer podczas spotkania z gorzowianami, fraszki nie były jedynym gatunkiem przez niego uprawianym. Zapytany o dłuższe formy literackie przytoczył z pamięci wierszowaną bajkę - spór piły i siekiery podsłuchany zapewne gdzieś w drewutni, czy lepsze jest rżnięcie, czy rąbanie. W puencie wiekowe przerdzewiałe narzędzia trafiły na złom i problem się nie wyjaśnił, ale zabawa słowem na tyle rozbawiła i zaintrygowała słuchaczy, że nagrodzili satyryczny dialog rzęsistymi oklaskami. „Bohater wieczoru ma nowe pomysły i ambitne plany wydawnicze. Nie opuszcza go wena. Pozostaje mu życzyć długich lat w zdrowiu i czekać niecierpliwie na kolejne perły jego literackiego talentu” - pisał przed laty F. Głodzik.
Zobacz też: Aktorzy, filmowcy, celebryci i muzycy, którzy odeszli w 2019 roku
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?