Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów. Radni jednogłośni w sprawie kardiochirurgii. Chcą finansowania oddziału przez NFZ

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Stanowisko ws. kardiochirurgii przyjęli wszyscy radni obecni na sesji.
Stanowisko ws. kardiochirurgii przyjęli wszyscy radni obecni na sesji. E-sesja/zrzut z ekranu
Najgorętszy temat ostatnich dni, czyli oddział kardiochirurgii w Gorzowie, pojawił się też na sesji rady miasta. W środę 26 stycznia gorzowscy radni jednogłośnie przyjęli stanowisko dotyczące finansowania oddziału przez Narodowy Fundusz Zdrowia.

„Sytuację, że szpital dysponuje fachową kadrą, sprzętem i zapleczem, a jest pozbawiony możliwości kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia uważamy za wyjątkowo niekorzystną i narażającą bezpieczeństwo mieszkańców. Zwracamy się więc do Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia o wsparcie i zgodę na utworzenie oddziału kardiochirurgicznego w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie”. Tak, w części, brzmi stanowisko, które podjęła w środę gorzowska rada miasta.

Stanowisko ma związek z opisywaną przez nas od prawie tygodnia sprawą oddziału kardiochirurgii, który chce otworzyć gorzowski szpital. Lecznica ma już czterech kardiochirurgów, ma pieniądze na sprzęt a także zarejestrowany przez wojewodę lubuskiego oddział. Nie ma jednak kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, o który walczy od kilkunastu miesięcy. NFZ tłumaczy to tym, że w Lubuskiem wystarczy jeden oddział kardiochirurgii, który jest w Nowej Soli.

Dlaczego teraz?

- Nad tym stanowiskiem mogliśmy popracować w momencie, gdy szpital składał taki wniosek o utworzenie oddziału. Teraz to zagrywka polityczna - mówił Tomasz Rafalski z klubu radnych PiS. Podkreślał jednak: - Chcemy, jako radni PiS, by szpital się rozwijał. Wiemy, że w Nowej Soli jest oddział kardiochirurgii i on jest obłożony zaledwie w 65 proc. Niemniej jesteśmy zwolennikami utworzenia kardiochirurgii w Gorzowie.

- Tu nie ma żadnej polityki. To jest dbanie o zdrowie i życie mieszkańców - odpowiadał na to Robert Surowiec, radny PO, który jest wiceprezesem szpitala. - W Polsce jest średnio 2,7 łóżka kardiochirurgicznego na 100 tys. mieszkańców. W Lubuskiem ta średnia to 1,5 łóżka. W Nowej Soli jest 15 łóżek, potrzebnych jest więc drugie tyle. Na każde 100 tys. mieszkańców wykonuje się w Polsce 82 zabiegi chirurgiczne. Z Gorzowa (ma 115 tys. mieszkańców - dop. red.), takie zabiegi ma 20 osób. Oznacza to, że około 50 osób powinno mieć wykonane zabiegi, a nie ma. Ci ludzie po cichu umierają w domu - przedstawiał dane R. Surowiec. Wyliczał też, że w Lubuskiem powinno się wykonywać 800 zabiegów, a jest ich ponad 500 (w piątek służby wojewody mówiły, że w 2020 na kardiochirurgii w Nowej Soli było 835 hospitalizacji). Nie bez znaczenia jest też czas dojazdu na nowosolski oddział. Według przytaczanych przez Surowca danych z ministerstwa zdrowia, z Gorzowa to średnio 101 minut, z powiatu strzelecko-drezdeneckiego 121 minut, a z Zielonej Góry - 20 minut.
- Te dane mówią, że taki oddział jest potrzebny - przekonywał radny Surowiec.

Szpital wciąż pisze do NFZ

- Czy to stanowisko nie powinno być w sierpniu, żeby NFZ rozważył podział pieniędzy między Nową Sól a Gorzów? Czy była propozycja, by zmniejszyć kontrakt z NFZ dla Nowej Soli, a przesunąć pieniądze na Gorzów? - dopytywał Sebastian Pieńkowski z PiS.

- Od półtora roku piszemy pisma do NFZ-u. Fundusz ma spore rezerwy. Często w ciągu roku ogłasza konkursy - odpowiadał Surowiec. - To nie jest tak, że oddział w Nowej Soli rozwiązuje problemy w województwie. Z praktyki widać lepiej: gdy nie mieliśmy PET-a, to NFZ kontraktował 40 badań w miesiącu i wydawało się, że to jest dużo. Po trzech latach wykonujemy 160 badań miesięcznie tym urządzeniem. Podobnie było z helikopterem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Pojawiały się dyskusje, czy baza śmigłowca powinna być w Gorzowie, bo statystyki mówiły, że koło naszego szpitala śmigłowiec lądował trzy razy rocznie. Teraz okazuje się, że baza w Gorzowie jest jedną z trzech najbardziej obciążonych w Polsce. To pokazuje, że kiedy jest dostęp do leczenia, to pacjenci się znajdują. Możemy kłócić się na temat Polskiego Ładu, biletów tramwajowych, ale nie na temat zdrowia. To nie jest element sporu - mówił Robert Surowiec.

- Jeśli możemy coś zrobić, to idźmy razem - dodał na koniec dyskusji radnych przewodniczący rady Jan Kaczanowski.
W głosowaniu nad przyjęciem stanowiska wzięli udział wszyscy obecni radni. Wszyscy byli za.

Czytaj również:
Nie ma kardiochirurgii?! Zgoda na oddział już jest. Jak wojewoda odpowiada marszałek?

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska