- Teraz, w najgorszym wypadku, ceny za wywóz może narzucić nam wojewoda. Oby do tego nie doszło, bo co, jeśli ta troska radnych przyniesie nam w efekcie jeszcze wyższe stawki? - ostrzegał wiceprezydent Sejwa.
Dodał, że "w tym momencie działamy niezgodnie z przepisami". Bo wysokość opłat należało ustalić do końca grudnia i już przeciągnęliśmy ten termin o ponad trzy tygodnie. - Oj, żeby się faktycznie nie okazało, że zamienił stryjek siekierkę na kijek. Te 9 i 14 zł to jest dużo, ale do przyjęcia. Wiem, że w innych wojewódzkich miastach będą wołać za wywóz i po kilkadziesiąt złotych! - mówiła nam gorzowianka Danuta Kowalczyk z centrum.
Rani są spokojni. - Sami ustalimy sobie stawki, ale po dyskusji, na spokojnie, z rzetelnymi wyliczeniami. I tylko o to nam chodziło, tylko to sprawiło, że postanowiliśmy nie głosować - tłumaczył chwilę później radny PO Robert Surowiec. Wyjątkowo zgodny był z nim Sebastian Pieńkowski z PiS. On też zapewnił, że temat wróci, gdy tylko w Sejmie zostanie zakończona nowelizacja ustawy śmieciowej. Również wskazał, że zaproponowane stawki są za wysokie.
Magistrat chciał, by segregujący płacili 9 zł miesięcznie od osoby, a wyrzucający śmieci do jednego wora - 14 zł miesięcznie. Według radnych to "głęboko nieuczciwe''. - Wyjdzie na to, że mieszkańców domków będzie czekała obniżka, a tych z bloków podwyżka - powiedział Surowiec.
My w "GL'' alarmowaliśmy o tym już wiele tygodni temu. Bo dziś trzyosobowa rodzina z domku płaci około 45 zł miesięcznie za wywóz odpadów. W bloku jest to stawka około 7,5-8,5 zł za osobę (w zależności od spółdzielni i firmy wywozowej). Łatwo wyliczyć, że dla lokatorów wieżowców każdy wariant nowych opłat byłby podwyżką! - Tymczasem, gdy poprosiłem o dane, na podstawie których wyliczono te proponowane 9 i 14 zł, wyszły mi zupełnie inne liczby: nawet około 5-6 zł od osoby. Skąd więc najniższa stawka 9 zł? Chcemy to wyjaśnić, chcemy debaty, chcemy wysłuchania głosu mieszkańców - dodał Pieńkowski.
Problem w tym, że o śmieciowych zmianach mówi się od miesięcy (pierwsze materiały w "GL" były w wakacje 2012 r.!), tymczasem radni dopiero teraz mocno włączyli się do tematu, blokując głosowanie... - Na debaty nie ma już czasu. Terminy gonią. W lutym chcieliśmy rozesłać ankiety i dostać odpowiedzi od gorzowian. W marcu miały być przetargi na wywóz. Przypominam też, że Gorzów miał wywozić odpady razem z okolicznymi gminami, które już uchwały i stawki przyjęły. Oby nie było tak, że zablokujemy plany sąsiednim gminom - ostrzegł wiceprezydent Sejwa.
Radni zapewnili: nie ma mowy. - Kolejna sesja jest za miesiąc, ale możemy zwołać specjalne obrady, gdy tylko będzie taka potrzeba - zapewnili nas zgodnie wszyscy radni. I obiecali w tym czasie powalczyć o niższe stawki.
A co z interwencją wojewody Marcina Jabłońskiego? Jak ustaliliśmy, Gorzów jest obecnie na północy regionu jedyną gminą, która cały czas nie uchwaliła wysokości opłat za śmieci? Co nam grozi? "Jeżeli rada nie podejmie uchwały, wojewoda wzywa ją do podjęcia uchwały, wyznaczając termin na jej podjęcie'' - dowiedzieliśmy się w wydziale nadzoru i kontroli. Czyli magistrat ma przynajmniej kilka dni spokoju. - Wezwanie szybciej nie przyjdzie - przekonują radni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
