Gorzowska „opera leśna” powstała w latach 70. Została zbudowana w czynie społecznym przez pracowników kilku gorzowskich firm. Cierpiała więc na wszystkie grzechy takich inwestycji: jakość pozostawiała wiele do życzenia, rozplanowanie nie sprzyjało sprawnej pracy i organizacji imprez. Jednak i tak była przez mieszkańców często odwiedzana. Chodziło się tu na koncerty - jak choćby w maju 2002 r. na Stachursky’ego, występy kabaretów, szkolne imprezy. Nie trzeba było nawet mieć biletów. Ukształtowanie terenu sprawiało bowiem, że można było wszystko zobaczyć zza muru.
Remont przez wyburzenie
Z każdym rokiem jednak stan obiektu był coraz gorszy, coraz mniej odpowiadał on potrzebom stacji telewizyjnych (które relacjonowały różne wydarzenia), a nawet gwiazdom, którym w deszczową pogodę kapało na głowę (dach nie obejmował całej sceny). Dlatego zapadła decyzja o przebudowie. Która polegała na... zrównaniu wszystkiego z ziemią i postanowieniu wszystkiego od nowa.
Inwestycja pochłonęła 14 mln zł. Wielkie otwarcie było w wakacje 2011 r. Od tamtej pory
Gwiazdom nie pada na głowę
Gorzowski amfiteatr jest jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w kraju. Nadaje się do realizacji wielkich widowisk telewizyjnych (wcześniej wóz transmisyjny nie mógł wjechać pod scenę), ma monitoring, 50 toalet, dach w końcu zasłania scenę, a scena wreszcie nie jest zbutwiała od zalewającego ją deszczu. Zniknęły też obskurne budy z których sprzedawano bilety (w ich miejscu jest estetyczny kiosk), nie ma też koszmarnego, betonowego budynku, który stał latami pośrodku widowni. Co jest? Co się zmieniło? Możecie sami sprawdzić w naszej galerii.
Tak wyglądał gorzowski amfiteatr przed rozbiórką
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?