- Od ostatniego poniedziałku mamy szkolenia i robimy badania pod nadzorem konsultantów. Od najbliższego poniedziałku będziemy robić ćwiczenia, a od poniedziałku 2 sierpnia będziemy robić badania samodzielnie - mówiła w czwartek 22 lipca Dorota Konaszczuk, lubuski inspektor sanitarny. W Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gorzowie (to ten budynek tuż za Lubuskiem Urzędem Wojewódzkim) właśnie wdrażana jest technologia sekwencjonowania genomu koronawirusa SARS-CoV-2. W skrócie: chodzi o szybsze wykrywanie mutacji tego wirusa.
Rozpoznamy niewidzialnego wroga
- Dlaczego to sekwencjonowanie jest takie ważne? Ponieważ pozwala dokładnie określić, z czym mamy do czynienia. Prowadząc tego rodzaju badania, jesteśmy w stanie określić wielkość ognisk, które się pojawiają - tłumaczył Krzysztof Saczka, główny inspektor sanitarny, który przyjechał do Gorzowa zobaczyć laboratorium. Jak mówił, w Polsce zaczyna szerzyć się mutacja Delta koronawirusa. Z danych statystycznych nie wynika jednak, by była ona dominująca. - Do środy zostało zarejestrowanych 196 przypadków tej mutacji. Są to przypadki rejestrowane od marca - mówił główny inspektor sanitarny.
Przypomnijmy: w ostatnich dniach dzienna liczba potwierdzanych przypadków różnych mutacji koronawirusa to około 100. W czwartek potwierdzono ich 126, w środę -124, we wtorek było ich 104, a w poniedziałek - 67.
Gorzowska stacja sanepidu jest jedną z sześciu stacji w Polsce, które będą zajmowały się sekwencjonowaniem genomu.
Gorzów jednym z sześciu
- Pierwsze laboratorium było w Olsztynie i ono działa już od początku roku. Pięć nowych, które teraz wyposażaliśmy w sprzęt, znajduje się w Warszawie, Gorzowie, Rzeszowie, Łodzi i Katowiach - mówił naszemu dziennikarzowi główny inspektor sanitarny. Tłumaczył przy okazji, że podziału dokonano tak, by uwzględnić podmioty zewnętrzne (m.in. pracownie uczelniane), które do tej pory zajmowały się sekwencjonowaniem genomu. Sprzęt nie jest tani. - Lubuskie laboratorium kosztowało 1 mln zł - mówił nam K. Saczka.
- Ten system daje nam samowystarczalność. Dzięki oprogramowaniu możemy korzystać z gotowych sekwencji i odczytywać, z jakim wariantem koronawirusa mamy do czynienia - mówiła nam z kolei Halina Bakłaj, kierownik działu laboratoryjnego w lubuskim sanepidzie. System pozwala na tzw. płynną przepustowość. Oznacza to, że gdy już badana jest jedna partia próbek, nie trzeba czekać do końca badania, by dodać do aparatu kolejne partie próbek.
- Do Gorzowa będą napływać próbki nie tylko z Lubuskiego, ale też z Zachodniopomorskiego i Dolnośląskiego - mówiła H. Bakłaj.
47 proc. zaszczepionych
Przy okazji prezentowania laboratorium wojewoda Władysław Dajczak po raz kolejny apelował, by poddawać się szczepieniu. - Wyszczepialność pełną dawką wynosi w województwie już 47 proc. Jesteśmy pod tym względem czwartym województwem w kraju. To jednak ciągle za mało - mówił Dajczak. By zatrzymać pandemię, potrzeba - jak mówił w czwartek główny inspektor sanitarny - zaszczepienia około 90 proc. społeczeństwa.
Czytaj również:
Koronawirus w Lubuskiem. 126 zakażeń w Polsce, a ile w regionie? Wskaźniki zakażeń |22 LIPCA
WIDEO: "Ta fala będzie się rozpędzała". Minister zdrowia ostrzega przed 4. falą i zachęca do szczepień
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
