Gdy zmarł 23 grudnia 2012 r. w wieku 99 lat, nasz Czytelnik Bernard Kukucki wspominał go tak: - Gorzowianie, zwłaszcza długoletni mieszkańcy, pamiętają Go jako wielkiego wizjonera rozwoju naszego miasta, sprawnego i konsekwentnego organizatora życia gospodarczego i społecznego, z uporem obalającego przeciwności, na które napotykał ze strony ówczesnych władz wojewódzkich.
Miasto stanęło na nogi
I faktycznie: to właśnie podczas 11-letnich rządów Z. Bauera miasto stanęło na nogi po wojnie, która przecież skończyła się ponad dekadę przed objęciem przez niego władzy. Odgruzowano miasto, zaczęła się jego odbudowa, kładziono wodociągi, remontowano drogi... Co ciekawe, choć wszyscy nazywają dziś Bauera prezydentem, to wcale nim nie był. Formalnie pełnił funkcję przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Gorzowie.
Mądre słowa z wywiadu
Mieszkał przy ul. Spokojnej. Do końca życia był przez ludzi darzony wielkim szacunkiem. W 2008 r. udzielił GL wywiadu. Mówił, że gdy się rządzi, „przede wszystkim trzeba mieć na uwadze człowieka. Ludzie muszą być najważniejsi”. Przestrzegał też, że przy planowaniu budżetu „nie można dać się skusić, by rzucać pieniądze tam, gdzie głośniej krzyczeć”.
Przy ul. Sikorskiego, na wprost magistratu, jest jego popiersie. Ufundowało je Towarzystwo Miłośników Gorzowa.
Zobacz również: Gorzów: Szaleniec piroman podpalał wszystko co popadnie, później to nagrywał
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?