Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów Wlkp.: Ciężkie życie w błocie w okolicy Kwiatowej

Stefan Cieśla
Skrzyżowanie ul. Lipowej i Kwiatowej przypomina na razie czołgowisko. W błocie grzęzną ludzie i auta.
Skrzyżowanie ul. Lipowej i Kwiatowej przypomina na razie czołgowisko. W błocie grzęzną ludzie i auta. fot. Aleksander Majdański
- Cieszymy się z remontu ul. Kwiatowej, ale chaos i błoto, jakie mamy przy tej okazji, przechodzą ludzkie pojęcie - napisała do nas Gośka.

Przebudowę ul. Kwiatowej firma Eurovia zaczęła we wrześniu. Najpierw zrobiono głębokie wykopy pod instalacje, potem zaczęto usypywać podłoże pod asfalt. Jednocześnie Interbud West kończył budowę nowej Komendy Wojewódzkiej Policji.

Błoto po pachy

Ciężki sprzęt musiał jeździć ul. Sielski i Lipową, rujnując je do reszty. Gdy nadeszły jesienne deszcze, okolica zamieniła się w breję. - Czy nie można było spychaczy lub koparek dowozić na przyczepach, aby nie niszczyły sąsiednich ulic? - pyta pani Agnieszka z ul. Lipowej.

Opowiedziała nam, jaką codzienną udrękę muszą przechodzić dorośli i dzieci, by dojść do domów. - Moje dziecko wraca ze szkoły utytłane w błocie po pachy. Nie wytyczono przejść dla pieszych, aby można było chodzić po suchym i bezpiecznie - uważa. Gośka też twierdzi, że budowlani zapomnieli o ludziach. - Nie sprzątają po sobie, a na Sielskiej parkują auta na chodnikach - napisała.

Pan Janusz z ul. Kwiatowej jest bardziej wyrozumiały. - Ludzie już zapomnieli, jakie kałuże po każdym deszczu stały na skrzyżowaniu Sielskiej i Kwiatowej. Albo jak na Kwiatowej musieli uciekać na płoty, aby nie dać się ochlapać, gdy jechało auto. Trzeba przeżyć to wszystko, potem będzie asfalt, kanaliza i wygody - mówi. Podobnego zdania jest Stefan Sejwa z ul. Lipowej, radny miejski. Przypomina, że to dzięki jego sześcioletnim staraniom ruszyła przebudowa ul. Kwiatowej. - A jak się robi ulicę jesienią, to co ma być, piasek plażowy? - pyta retorycznie.

Co złego, to nie my

- Żałuję, że przetargu na ulicę nie rozstrzygnięto na wiosnę, bo latem byłoby inne budowanie. To nie nasz ciężki sprzęt jeździł, ale podwykonawcy. To, co zepsuliśmy, naprawimy - zapewnia Robert Foszcz, dyrektor gorzowskiego oddziału firm Eurovia. Ciężki sprzęt należał do zakładu sieci sanitarnych M&K. - Nie dało się go wozić na naczepach. To jeszcze bardziej by zniszczyło uliczki - twierdzi Jerzy Tracewski z M&K.
Paweł Krajewski, kierownik budowy komendy policji twierdzi, że narzekania ludzi wyszły dopiero po zamknięciu Kwiatowej. - Myśmy na bieżąco pilnowali porządku, auta naszych pracowników parkowały nie na Sielskiej, tylko na parkingu komendy. Na połowie Sielskiej położyliśmy zresztą nowy asfalt - twierdzi.

Radny Sejwa radzi sąsiadom wytrzymać do finału robót, czyli do końca roku. - Inwestor jeśli cos zniszczy, będzie musiał to naprawić. A jeśli to nie jego wina, naprawi miasto - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska