Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów Wlkp: Dlaczego toaleta na PKS jest taka droga?

Anna Rimke
W toaletach na dworcu PKS zamontowano elektroniczny licznik - każde wejście jest zapisywane. - Jeśli ktoś nie zapłaci, to my musimy wyłożyć to z własnej kieszeni. Żeby nie mieć manka - mówią pracownice szaletu.
W toaletach na dworcu PKS zamontowano elektroniczny licznik - każde wejście jest zapisywane. - Jeśli ktoś nie zapłaci, to my musimy wyłożyć to z własnej kieszeni. Żeby nie mieć manka - mówią pracownice szaletu. fot. Aleksander Majdański
- Jeżdżę w delegacje i tak skandalicznie wysokich opłat jeszcze nie widziałem. A poza tym nawet nie dostałem paragonu ani innego dowodu zapłaty - napisał do nas pan Janusz z Sulechowa o toaletach na dworcu PKS w Gorzowie.

Pan Janusz przyjechał do Gorzowa w delegację. Musiał skorzystać z toalety. "I ku mojemu zdziwieniu, za załatwienie podstawowej potrzeby zażądano ode mnie 2,1 zł! Zapłaciłem i poprosiłem o paragon za usługę.

Niestety, pani odmówiła, tłumacząc, że nie posiadają kasy fiskalnej. Poprosiłem o inny dowód zapłaty i też nie dostałem, bo szefowa zabroniła wydawać jakichkolwiek pokwitowań..." - opisuje pan Janusz.

Płaci się za wejście

Sprawdziliśmy na dworcu PKS - skorzystanie z toalety rzeczywiście kosztuje 2,1 zł. - Dużo, fakt. Mogli sobie darować choć te 10 groszy - komentuje kobieta po wyjściu z toalety i biegnie na autobus. - Ale czyściutko, elegancko - dorzuca druga, szukając drobnych. A pracownice toalety kręcą tylko głowami.

- Staramy się. Dbamy. Ale wpływu na cenę nie mamy - tłumaczy jedna z nich. I opowiada, ile się za to nasłuchają. - W poniedziałek jeden klient tak mnie wyzywał, że aż się popłakałam. Krzyczał, że kokosy tu zbijam. A co ja winna? - zastanawia się kobieta. Jej koleżanka zaraz dorzuca, że zdarzają się i tacy, którzy w ogóle nie płacą. Albo rzucą złotówkę.

- A my tu mamy taki licznik elektroniczny. Każde wejście jest zapisane. I jak nam brakuje w kasie, to musimy ze swoich pieniędzy wykładać - tłumaczą pracowniczki. I z tego właśnie powodu nie pozwalają młodemu mężczyźnie nawet umyć rąk. - Tu się płaci za wejście do toalety i już - mówią.

Przyznają, że nie wypisują paragonów. Bo szefostwo nie zostawiło im żadnych druczków. - Jak była wycieczka, to wypisałam kwotę na zwykłej kartce - opowiada kobieta.

Taniej nie będzie

Toalety na dworcu PKS od kilku lat dzierżawi firma z Poznania. Udało nam się skontaktować z jednym ze współwłaścicieli - panem Jarosławem. - Pierwszy raz słyszę, że ktoś potrzebuje dowodu wpłaty za 2,1 zł. A kasy fiskalnej nie mamy, bo zgodnie z przepisami nie musimy mieć.

Mamy zbyt niski obrót - tłumaczy dzierżawca. Obiecał, że dostarczy pracownicom druczki, na których będą mogły wypisać dowód wpłaty. Ale co do ceny jest nieugięty. - Na pewno nie będzie niższa. Utrzymanie trzech pracownic, wszystkie opłaty - to wcale mało nie kosztuje. Kokosów się na tym nie dorabiam - tłumaczy pan Jarosław.

- Porozmawiam z dzierżawcą. Zapytam, skąd ta podwyżka. Ale wpływu na ich stawki nie mam - mówi Eugeniusz Bęben, dyrektor PKS w Gorzowie. Jako właściciel obiektu PKS sprawdza jedynie, w jakim stanie są toalety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska