Etaty dla osób przeprowadzających maluchy przez jezdnię są w SP nr 10 przy ul. Towarowej, Zespole Szkół nr 13 przy ul. Szwoleżerów i SP nr 5 przy al. Konstytucji 3 Maja.
Teraz pracuje tylko pani Stop przy piątce. - Nasza pracowniczka jest na zwolnieniu lekarskim. Ale pod koniec września powinna wrócić - mówi Izabela Kneć, dyrektorka SP nr 10.
Było bezpieczniej
- Z panią było o wiele bezpieczniej. Stawała na środku jezdni i auta zawsze się zatrzymywały - tłumaczy trzecioklasistka Nikola Gabis. - A ruch tu jest naprawdę spory. I strach o te maluchy - dodaje Mirosława Woźniak, babcia jednej z uczennic, która często spaceruje w okolicy ul. Towarowej.
Na brak przeprowadzacza narzekają uczniowie trzynastki. Przed rokiem przez pasy przy rondzie u zbiegu ul. Piłsudskiego i Górczyńskiej na dzieci czekała kobieta w odblaskowej kamizelce i ze znakiem stop. - A teraz same musimy sobie radzić - mówią Martyna, Dominika, Natalia i Daria z czwartej klasy. Dziewczynki opowiadają, że często nawet jak jedno auto się zatrzyma przed zebrą, drugie z sąsiedniego pasa jedzie dalej.
- I aż trzeba odskakiwać, żeby nie przejechał po nogach - tłumaczą. Przyznają, że częściej przechodzą pasami przy rondzie, a nie kilkadziesiąt dalej, gdzie są światła. Tędy jest bliżej.
O tym, że tu niezbędny jest przeprowadzacz, mówi też szkoła. Poprzednia pracowniczka odeszła na emeryturę. - A nie jest łatwo o nową - tłumaczy Tadeusz Wierzbicki, dyrektor ZS nr 13.
Kandydat na przeprowadzacza musi mieć przynajmniej wykształcenie średnie, prawo jazdy i przejść szkolenie. - Jesteśmy w stałym kontakcie z urzędem pracy. I mam nadzieję, że wkrótce znajdziemy kogoś odpowiedniego - mówi dyr. Wierzbicki.
Był na gazie
W ubiegłym tygodniu także piątka miała problem z przeprowadzaczem. Mężczyzna, który przeprowadzał dzieci, został przyłapany przez policję w pracy po spożyciu alkoholu (pisaliśmy o tym w "GL" z 5 września).
- Na szczęście mieliśmy w szkole jeszcze jedną osobą z uprawnieniami - tłumaczy Małgorzata Dolata, dyrektorka SP nr 5. Nie wyobraża sobie uczniów samych przechodzących przez to skrzyżowanie. Tak samo rodzice. - Czuję się spokojna, kiedy puszczam córkę do szkoły. Bo samochody nie zawsze zwalniają - opowiada Ewa Rokicińska, mama ośmioletniej Laury.
Walczymy o bezpieczne drogi
Jeśli znasz miejsce, w którym trzeba ograniczyć prędkość, postawić znak ostrzegawczy albo fotoradar, zawiadom o tym ,,Gazetę Lubuską''. Zgłoś też informację o niebezpiecznych przejściach przed szkołami. Wasze uwagi przekażemy policji i drogowcom. Nasze drogi muszą być bezpieczniejsze.
Piszcie na e-mail: [email protected]
dzwońcie do dziennikarzy:
Naszą akcję ,,Bezpieczne drogi'' patronatem objął komendant lubuskiej policji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?