Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów Wlkp: Restauracja Czarny Kot w pobliżu rzeki (recenzja)

(jm)
A tak wygląda obiad, na który się skusiliśmy.
A tak wygląda obiad, na który się skusiliśmy. Jarosław Miłkowski
Boicie się, gdy czarny kot przebiegnie Wam przez drogę? My przesądni nie jesteśmy i wybraliśmy się do gorzowskiej restauracji "Czarny Kot", która mieści się przy ul. Lutyckiej 5, zaledwie kilkadziesiąt metrów od płynącej w pobliżu Warty.

Lubuskie smaki - musisz tutaj zajrzeć

Wybór nie był przypadkowy. Tuż obok restauracji znajduje się bulwar, przy którym wiosną aż roi się od restauracji i pubów. A że w niedzielne popołudnie gwar nad rzeką się wzmaga, postanowiliśmy znaleźć spokojniejsze miejsce.

Na odcięcie się od hałasu "Czarny Kot" nadaje się idealnie - choć jest dwukondygnacyjna, ma zaledwie kilka stolików, w sumie na ok. 20 osób.

Na obsługę nie trzeba było czekać. Przyszła od razu. "Prawie wszystko, co pochodzi z mórz, nie jest nam obce. Potrafimy przyrządzić to na różne sposoby" - przeczytaliśmy w menu i postanowiliśmy to sprawdzić. Z dań "fit", czyli tych, które mają nie być tuczące, wybraliśmy pstrąga zapiekanego w piecu podawanego z masłem ziołowym i parzoną kapustą kiszoną oraz z kminkiem na ciepło. Sprawdziliśmy też, jak smakuje makaron z rukolą, suszonymi pomidorami i łososiem.

Na podanie dań głównych musieliśmy poczekać pół godziny. Ale nudy w tym czasie nie było. Miłą niespodzianką było, gdy w ramach przystawki (nie zamawialiśmy jej) dostaliśmy chlebek z pastami rybnymi oraz śledziami w occie. Czas mogliśmy wypełnić też rosołem. Grzech było go nie spróbować, bo w niedzielę - jako "przedbiegi" przed głównym posiłkiem - kosztował tylko złotówkę.

Jak nam to wszystko smakowało? Było pyszne! Zioła dodane do ryby sprawiły, że smakowała ona inaczej niż przyrządzona w domu. Sporych rozmiarów rybą oraz frytkami i sałatką można było się najeść do woli. Podobnie zresztą jak makaronem. On z kolei jest tak sycący, że aby zjeść go w całości, następnym razem zrezygnujemy z przystawek.

Na wszystkie potrawy wydaliśmy w sumie niewiele ponad 50 zł. Za te pieniądze najedliśmy się tak bardzo, że kolacja nie była już potrzebna. Gdy będziemy chcieli dobrze zjeść i wydać przy tym rozsądną kwotę, "Czarny Kot" na pewno wybiegnie nam na drogę na spotkanie.

W kolejnym "Magazynie" kolejna recenzja. Sprawdźcie, który lokal odwiedził nasz dziennikarz. Nawet, jeśli nie pójdziecie naszymi śladami, życzymy smacznego!

Czarny Kot
Adres: Lutycka 5, Gorzów Wielkopolski
Godziny otwarcia: od godz. 12.00

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska