Powiedział nam o tym dzisiaj Krzysztof Cichowlas, rzecznik lecznicy. Do komisji zakładowej Solidarności wpłynęło już pismo w sprawie dyscyplinarnego zwolnienia Andrzejczaka. - Jego zachowanie jest naganne. Stawia się ponad prawem. I w tej sytuacji nie należy mu się jako związkowcowi ochrona przed zwolnieniem z pracy - twierdzi Cichowlas.
Gorzów: Szpital nie dba o intymność pacjentów?
Dyrekcja szpitala zarzuca Andrzejczakowi, że kilkakrotnie ponaglany, do dziś nie przedstawił wyników badań okresowych. - I nie przedstawiając badań poszedł na urlop, a tego nie miał prawa zrobić - dowodzi Cichowlas. Drugi zarzut to wyjazd związkowca na akcję protestacyjną w Częstochowie w czasie, gdy był na zwolnieniu lekarskim. - Nie ma znaczenia, że w zwolnieniu miał napisane, że może chodzić. On na tej akcji wykonywał swoją pracę związkową! Skoro nie mógł tego robić w szpitalu, w którym w tym właśnie charakterze jest zatrudniony, nie powinien też poza nim - mówi K. Cichowlas.
Andrzejczak jest w tej chwili na urlopie i nie udało nam się z nim skontaktować. Jarosław Porwich, przewodniczący gorzowskiej Solidarności, uważa argumenty szpitala za żenujące. - To odwet za uchwałę Solidarności, w której zwróciliśmy się do marszałka regionu o ukrócenie nieprawidłowych działań dyrekcji szpitala - twierdzi Porwich. Dodaje, że związek nie zgodzi się na zwolnienie Andrzejczaka z pracy. - Nie potrzebujemy tej zgody. Pismo wysłaliśmy ze względów formalnych - przyznaje tymczasem Cichowlas.
(arim)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?