Teraz zaalarmował redakcję „GL”, bo na trasie z Kostrzyna do Poznania podstawiony został mały szynobus z miejscami siedzącymi dla niespełna 40 osób. – A było ich cztery razy więcej. Nie zatrzymywał się na stacjach między Kostrzynem a Gorzowem, bo już nie było szans, żeby ktoś jeszcze wsiadł. I ta sytuacja się powtarza notorycznie – twierdzi mężczyzna.
Najgorzej w godzinach szczytu
Pasażerowie mówią, że nie lepiej jest na trasie z Gorzowa do Zielonej Góry, czy też z Gorzowa do Zbąszynka. – Nawet w dużym szynobusie ludzie jadą ściśnięci, jak śledzie – opowiada pani Beata. Inni podróżni potwierdzają. Ciasno jest przede wszystkim w godzinach tzw. szczytowych, czyli rano i po południu, kiedy ludzie jadą i wracają z pracy, a młodzież ze szkół. – W weekendy jest też tragicznie. Wtedy studenci i osoby z internatów wracają w piątek do domów, a w niedzielę znów wyjeżdżają – tłumaczy młoda dziewczyna spotkana na dworcu.
Nawet w dużym szynobusie ludzie jadą ściśnięci, jak śledzie
Zdarzają się awarie, są utrudnienia
Za przewozy w Gorzowie odpowiada Urząd Marszałkowski. Dowiedzieliśmy się tam, że poniedziałkowy kurs małego szynobusu na odcinku Kostrzyn – Gorzów Wlkp. był wyjątkiem. Wszystko przez awarię większego składu, który na co dzień jeździ tą trasą. Potwierdza to PolRegio, przewoźnik obsługujący te trasy. – Z powodu awarii taboru tego dnia została uruchomiona autobusowa komunikacja zastępcza na dwa kursy pociągów – tłumaczy Paweł Nijaki, rzecznik prasowy PolRegio. Małym szynobusem zastąpiono tylko jeden kurs, o którym mówi właśnie Czytelnik. - Na stacji w Gorzowie Wlkp. pasażerowie przesiedli się do dużego dwuczłonowego pojazdu – zaznacza P. Nijaki. Tłumaczy też, że jeśli na danej trasie jedzie skład mniejszy od zakładanego, to tylko dlatego, że właśnie zepsuł się szynobus, który miał nią jechać. - W takich sytuacjach, aby nie odwoływać połączenia, podstawiamy inny, dostępny skład lub uruchomiamy autobusową komunikację zastępczą – wyjaśnia rzecznik Nijaki. Dodaje, że awarii nie da się przewidzieć. A te zdarzają się dość często.
P. Nijaki twierdzi też, że na trasie do i z Poznania oraz z Gorzowa w kierunku Zielonej Góry i Zbąszynka podstawiane szynobusy są optymalnie dostosowane do liczby pasażerów podróżujących na danej trasie. I tylko w tych awaryjnych sytuacjach zdarza się, że jedzie na niej mniejszy niż zazwyczaj.
Jak to widzą urzędnicy?
Urzędnicy widzą to troszkę inaczej. Piotr Tykwiński, wicedyrektor departamentu infrastruktury i komunikacji Urzędu Marszałkowskiego potwierdza, że istnieje problem niedostosowania wielkości pociągów do ilości podróżnych na trasach zarówno z Gorzowa do Zielonej Góry i Zbąszynka, jak również w połączeniach z Poznaniem. Ale jego zdaniem problem pojawia się jedynie w piątki i w niedziele. W pozostałe dni już podobno nie ma aż tak wielu podróżnych i pociągi, jakie jeżdżą na tej trasie, są wystarczające.
P. Tykwiński zaznacza, że gdyby przewoźnik, w tym przypadku PolRegio zmienił zaplanowany szynobus na mniejszy, to urzędnicy mogą go zdyscyplinować karami umownymi.
Wicedyrektor P. Tykwiński informuje też, że jeszcze w tym roku urząd kupi trójczłonowe szynobusy, które będą kursowały na trasie z Kostrzyna przez Krzyż do Poznania. Trójczłonowe, czyli znacznie większe niż te, które jeżdżą na tej trasie teraz. Pociągi mają trafić do nas w listopadzie.
Zobacz wideo: Gorzów Wlkp. Problem z przewozami regionalnymi
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?