Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów Wlkp.: Wyprawa do schroniska dla zwierząt

Renata Ochwat, (pik) 0 95 722 57 72 [email protected]
Wizyta w schronisku to dla wrażliwych osób przygnębiające wydarzenie.
Wizyta w schronisku to dla wrażliwych osób przygnębiające wydarzenie. fot. Aleksander Majdański
Wyjazd do schroniska dla zwierząt dla niezmotoryzowanych to wyprawa na pół dnia. Postanowiliśmy odwiedzić i pokazać naszym internautom to miejsce.

[galeria_glowna]

- Naprawdę nie mam gdzie tego pieska umieścić, proszę mnie zrozumieć - mówiła prawie ze łzami w oczach Dorota Nowaczyk we wtorkowe przedpołudnie do kobiety, która przyniosła do schroniska mocno przestraszonego rudego kundelka. - Znalazłam go koło Słowianki, mam w domu dwa psy i kota.

Naprawdę nie mogę go zatrzymać - mówiła. Jej słowa w końcu zmiękczyły administratorkę i umieściła psa w ... pomieszczeniu wolontariuszy. - Naprawdę nie wiem, co mam zrobić - martwiła się potem.

Ujadanie się ciągnie z oddali

ZAADOPTUJ PSA

Każdy, kto chciałby wziąć psa ze schroniska może to uczynić od poniedziałku do piątku. Wystarczy, że ma dowód osobisty jest gotów wyłożyć 20 zł za szczeniaka lub 25 zł za dorosłego osobnika.

Autobus 101 zatrzymuje się na pętli przy ul. Śląskiej. Z pętli kilkaset metrów trzeba przejść prosto, potem skręcić w prawo i Wałem Poprzecznym dojść do Fabrycznej. Tu znów skręt w lewo. I tu już wyraźnie słychać szczekanie wielu psów. To znak, że jesteśmy blisko schroniska. Im bliżej ochronki, tym szczekanie staje się głośniejsze. Przed bramę wybiega kilka psów. Machają ogonami na przywitanie i podtykają łby do głaskania.

Psów się nie usypia

Choć na dworze mocno chłodno i pada śnieg, w schronisku smród miejscami daje się we znaki. - No cóż, ta placówka działa od lat 70. ubiegłego wieku, ziemia już nie przyjmuje psich odchodów, po prostu się zmęczyła - mówili pracownicy.
Ale choć warunki są ciężkie, a psów jest za dużo, nikt w schronisku nie myśli o usypianiu zwierząt. A tego domagali się niektórzy internauci "Gazety Lubuskiej", która już opisała tutejszą ciasnotę. - Byłam zaszokowana tymi słowami. Nigdy w życiu bym nie uśpiła zwierzęcia, chyba że już leczenie nic mu nie pomoże - mówiła administratorka.

Zwierzę to nie prezent

Pracownicy schroniska i urzędnicy apelują cały czas - Nie przywoźcie nam zwierzaków, bo naprawdę nie mamy ich gdzie przyjąć! Specjaliści tłumaczą, że często winę za porzucenie zwierzaka ponoszą niefrasobliwi rodzice, którzy kupują pieska dziecku z jakiejś okazji. Po czasie żywa zabawka nudzi się dziecku i ląduje w schronisku. I tu umiera z tęsknoty, samotności i zamknięcia. - To najgorszy los, jaki można zgotować czworonogowi - mówią w schronisku. I choć starają się jak mogą, aby pieskie życie było znośne, czasami im się to po prostu nie udaje.

Więcej o schronisku dla zwierząt przeczytasz w sobotnim "Głosie Gorzowa"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska