Gorzów znów zalewany przez śmieci. To już ostatni raz? Czytelnik proponuje: - Kupmy w końcu śmietniki!

- Śmietniki są pełne, a robi się coraz cieplej. Jak tego nie wywiozą, to zaraz będzie śmierdzieć – mówi pani Aleksandra z Górczyna.
Podobne głosy słychać na Piaskach. Mieszkańcy zwracają uwagę, że śmieci dosłownie walają się przy altanach śmietnikowych. 1 kwietnia zmienił się odbiorca śmieci, a w związku z tym powstał chaos: nowych śmietników nie można do końca poustawiać, bo swoich śmietników nie zabrał jeszcze poprzedni odbiorca. Śmieci trafiają i do starych kubłów, i do nowych. Są też miejsca, gdzie śmietników zwyczajnie brakuje, a śmieci leżą na ziemi.

- Taka sytuacja powtarza się za każdym razem, gdy dochodzi do zmiany operatora. A przecież wystarczyłoby, żeby śmietniki postawić raz na wiele lat. Operator mógłby zmieniać się nawet co roku, a mieszkańcy by tego nawet nie zauważyli – mówi Dawid Gdula, nasz Czytelnik. Jego zdaniem, byłoby to tańsze rozwiązanie od obecnego. - Przecież teraz, gdy tylko zmienia się operator, musi podstawiać swoje kubły, a my za to płacimy – mówi Dawid Gdula. Jego zdaniem śmietniki mogłoby kupić MG-6 lub gminy.

- To jest jedna z opcji, która niestety, wymaga posiadania bazy ze sporą liczbą pojemników rezerwowych na wymianę. Rocznie wpływa do nas mnóstwo próśb o zmianę pojemników. Jedni chcą większy, drudzy – mniejszy. Ktoś inny z kolei chce jeszcze jeden więcej pojemnik na plastik – wylicza Katarzyna Szczepańska, przewodnicząca związku gmin MG-6. To właśnie on odpowiada za nasze śmieci. W ciągu roku próśb o śmietniki w Gorzowie oraz pięciu sąsiadujących z miastem gminach (w Bogdańcu, Deszcznie, Kłodawie, Lubiszynie i Santoku) jest ponad 8 tys. Pojemników rozstawionych w altanach, blokach i przed domami jest ponad 50 tys.

Nie jest wykluczone, że to, o czym mówi Czytelnik, zostanie wcielone w życie.

- Jako zarząd będziemy namawiać gminy do tego, by to mieszkańcy wyposażyli swoje posesje w pojemniki. Wówczas żadna zmiana operatora nie będzie powodowała takiego zamieszania i niepotrzebnych nerwów – mówi K. Szczepańska z MG-6.

Dodaje, że w umowie z nowymi odbiorcami śmieci – to miejska spółka Inneko oraz wrocławski Komunalnik – jest zapis o możliwości odsprzedania śmietników, gdy za dwa lata skończy się umowa.

– To się wydaje najbardziej rozsądne wyjście. Propozycja ta na pewno zostanie podana do rozważenia przez zgromadzenie związku – mówi szefowa MG-6.

To, że kupienie śmietników raz na wiele lat jest tańsze, widać gołym okiem. Od 1 kwietnia za śmieci w Gorzowie i okolicy mieszkańcy płacą 24 zł miesięcznie. Tymczasem w samorządach, gdzie mieszkańcy mają te same śmietniki od lat, opłaty wynoszą 15-20 zł.

Jeden śmietnik, jak podpowiada nam Łukasz Marcinkiewicz, prezes Inneko, kosztuje 100-150 zł. Gdyby więc to nawet mieszkańcy musieli zrzucić się na śmietniki (np. dziesięć rodzin w klatce po 4-5 zł miesięcznie), to komplet kubłów zwróciłby się im po około roku.

W Gorzowie na Zakanalu, Zawarciu, Wieprzycach oraz os. Słonecznym, Staszica i w śródmieściu śmieci odbiera Inneko. Na Piaskach, Górczynie, Dolinkach i Sielicach – Komunalnik. Inneko poustawiało już śmietniki. Problem ma jeszcze Komunalnik.

- Rozstawiliśmy już 95 proc. – mówi Adrian Cisowski, dyrektor regionalny wdrożeniowy w Komunalniku. Śmietników nie udało się tej firmie rozstawić m.in. przez pandemię koronawirusa i to, że kubły utknęły na granicy. Problemem jest także to, że śmietniki giną (potwierdza to K. Szczepańska). Komunalnik prosi, by takie przypadki zgłaszać telefonicznie: 95 735 94 40 lub mailowo: [email protected].

- Do końca tygodnia ze wszystkimi problemami postaramy się uporać. A śmieci – także tam, gdzie jest ich dużo – będziemy zbierać na bieżąco. Nawet do wieczora – mówi A. Cisowski.

Czytaj również:
W Gorzowie trwa wymiana odbiorców odpadów. A góra śmieci na podwórku rośnie…

ZOBACZ WIDEO: Gorzów: Regina Kusiak podpowiada, jak segregować śmieci