Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzów. Właściciel furgonetki antyaborcyjnej znów stanął przed sądem. Tym razem pozwał go szpital

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
W piątek 12 lutego minie rok od momentu, gdy Kazimierz Sokołowski ustawił furgonetkę antyaborcyjną na parkingu przed szpitalem.
W piątek 12 lutego minie rok od momentu, gdy Kazimierz Sokołowski ustawił furgonetkę antyaborcyjną na parkingu przed szpitalem. Jarosław Miłkowski
Właściciel furgonetki antyaborcyjnej znów stanął przed sądem. Tym razem proces wytoczył mu szpital wojewódzki. Lecznica uznaje, że banery na aucie szkalują jej dobre imię.

W środę 10 lutego w sądzie rejonowym ruszył proces Kazimierza Sokołowskiego, właściciela furgonetki antyaborcyjnej, która od 12 lutego 2020 stoi przed szpitalem wojewódzkim. Jest na niej baner ze zdjęciami płodu abortowanego w 22. tygodniu ciąży i napisem: „W gorzowskim szpitalu wojewódzkim zabijają dzieci nienarodzone”. Napis ten wziął się stąd, że fundacja Pro - Prawo do życia, której wolontariuszem jest Sokołowski, dowiedziała się w gorzowskim szpitalu, że w latach 2015-2019 dokonano w nim czterech legalnych aborcji.

To spór o słowo?

Władze lecznicy uznały, że napis narusza artykuł 212 kodeksu karnego. Mówi on, że „kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję (...) o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego (...) rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”. Jak ustaliliśmy, szpital poszedł do sądu, bo nie godzi się z tym, że użyte zostało sformułowanie: „zabija”.

Można zatem powiedzieć, że sprawa idzie o słowa. Dla Sokołowskiego o człowieku można mówić od chwili poczęcia (dla niego zatem aborcja to zabijanie dzieci nienarodzonych). Według szpitala przerwanie ciąży to aborcja, a nie zabijanie. - Zabijanie to przestępstwo - mówią władze szpitala.

Sokołowski nie chciał usunąć auta

W sprawie odbyła się już rozprawa pojednawcza. Sokołowski (godzi się na podanie nazwiska w GL) nie poszedł jednak na ugodę, którą miałoby być usunięcie furgonetki. W środę 10 lutego rozpoczęła się więc rozprawa. Ponieważ szpital wytoczył ją z powództwa prywatno-skargowego, a więc z pominięciem prokuratury, nie ma ona charakteru jawnego. Nie możemy zatem śledzić i relacjonować jej przebiegu. Wiemy jednak, że kolejna rozprawa została wyznaczona na 5 marca.

To kolejny proces Sokołowskiego

Sokołowski w sprawie futgonetki pojawia się w sądzie nie pierwszy raz. W styczniu został on prawomocnie uniewinniony od zarzutu siania zgorszenia banerami na furgonetce (sprawę na policję zgłosiły w lutym 2020 trzy osoby, m.in. lekarz ze szpitala). Sokołowskiego czeka jednak kolejna rozprawa w tej sprawie. Wiosną 2020 zgorszone poczuły się bowiem kolejne osoby, które też poszły na policję.

Czytaj również:
Ktoś podpalił furgonetkę antyaborcyjną w Gorzowie

WIDEO: Furgonetka antyaborcyjna w Gorzowie. Sąd uniewinnił jej właściciela

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska