Na pierwszych po świąteczno-noworocznej przerwie zajęciach pojawili się niemal wszyscy podopieczni Adama Topolskiego. - Brakuje jedynie świeżo pozyskanych Mateusza Machaja i Łukasza Białożyta. Spokojnie, obaj pojawią się już we wtorek - wyjaśnił nam szkoleniowiec GKP. Byli za to dwaj inni nowi zawodnicy Emil Drozdowicz i Jacek Skrzyński. Z zespołem ćwiczył też pomocnik Łukasz Maliszewski, o którego zabiega ekstraklasowa Korona Kielce. - Jego losy zdecydują się w najbliższych dniach. Jego transfer jest coraz bliżej finalizacji - przyznał Topolski.
Trening poprzedziło godzinne wspólne spotkanie zawodników, trenerów i zarządu klubu, na którym omówiony został plan przygotowań. Potem ci pierwsi rozpoczęli zajęcia. Najpierw rutynowa rozgrzewka. - Trzeba po świętach zrzucić zbędne kilogramy - śmiał się napastnik Adam Czerkas, choć podobnie, jak w przypadku jego kolegów, mimo kilkutygodniowej przerwy, nadwagi nie było jednak widać.
Potem była kilkudziesięciominutowa gra kontrolna na bocznym boisku, czyli pierwszy w tym roku kontakt z piłką. - Na murawie zalega śnieg, jest więc ślisko - nie ukrywali trenerzy. - Chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę. Jest trochę śmiechu, bo co chwilę któryś z chłopaków zalicza "glebę". Mimo to jest bezpiecznie.
Na tym jednak żarty się kończą, bo od dziś zawodników czeka solidny wycisk. - Od wtorku zaczynamy porządny trening - nie ukrywa Topolski. Rzeczywiście, harmonogram jest napięty. Już o 8.30 ośmiokilometrowy bieg w Różankach, w południe zajęcia na sztucznym boisku I LO przy ul. Puszkina, a o 17.00 bieg interwałowy w terenie (w kolejnych dniach na zmianę z ćwiczeniami w hali). - Szykuje się bardzo ciężki, chyba najtrudniejszy w mojej karierze okres przygotowawczy - przyznaje kapitan GKP Artur Andruszczak. - Trener już na dzień dobry zapowiedział, że czeka nas bardzo dużo pracy.
Po tym ostrym wejściu w sezon, drużyna uda się już 13 bm. na kilkudniowy obóz do Brennej, gdzie nadal będzie pracowała nad wytrzymałością. Potem gorzowianie rozpoczną już gry kontrolne, w tym m.in. z ekstraklasowymi Lechią Gdańsk i Lechem Poznań.
Na koniec szkoleniowiec podsumował pierwsze zajęcia. - Po ostatnim meczu poprzedniej rundy padło pytanie, kiedy znowu się spotkamy. Mieliśmy bardzo długą przerwę, ale to już koniec laby. Jeszcze dziś, na spokojnie spotkaliśmy się, by porozmawiać przy kawie, ale od jutra nie ma zmiłuj się. Panowie, zapieprzamy! - zakończył wczorajszy trening Topolski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?