Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianie wspierają Ukraińców. Przyszli na wiec na Starym Rynku. "Nie powinniśmy być obojętni na ludzkie cierpienie"

Jarosław Miłkowski
Jarosław Miłkowski
Około 18.00 na gorzowskim Starym Rynku zgromadziło się około dwieście osób, w tym kilkudziesięciu Ukraińców.
Około 18.00 na gorzowskim Starym Rynku zgromadziło się około dwieście osób, w tym kilkudziesięciu Ukraińców. Jarosław Miłkowski
W czwartek wieczorem (24 lutego) w wielu polskich miastach odbywają się wiece solidarności z Ukrainą. Nasi wschodni sąsiedzi zostali bowiem zaatakowani rano przez Rosję. Jeden z takich wieców odbywa się też w Gorzowie na Starym Rynku.

Około 18.00 na gorzowskim Starym Rynku zgromadziło się około dwieście osób, w tym kilkudziesięciu Ukraińców.
- Nigdy nie powinniśmy być obojętni na ludzkie cierpienie. Tym bardziej, że jeśli nie zahamujemy imperialistycznych ambicji Putina, następnym celem w tej bezdusznej rozgrywce może być nasze państwo. Musimy stanąć murem za naszymi ukraińskimi sąsiadami - mówiła przez mikrofon jedna z gorzowianek.

ZOBACZ ZDJĘCIA:

Około 18.00 na gorzowskim Starym Rynku zgromadziło się około dwieście osób, w tym kilkudziesięciu Ukraińców.

Gorzowianie wspierają Ukraińców. Przyszli na wiec na Starym ...

Wspierać Ukraińców przyszedł także prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. - Nas budziły dziś rano informacje o wojnie, a na Ukrainie ludzi budziły strzały - mówił. Już przed południem informował nas, że Gorzów przygotował kilkaset miejsc dla uchodźców z Ukrainy.
Jednym z miast partnerskich Gorzowa jest ukraińskie Sumy. W czwartek przed południem gorzowski magistrat wysłał do jego władz mail. Odpowiedź nie nadeszła. W ciągu dnia przyszła informacja, że do Sumy wkroczyły rosyjskie wojska.

- Francis Fukuyama napisał książkę „Koniec historii” - mówił z kolei Radosław Wróblewski, jeden z gorzowskich radnych. - Nie, nie ma końca historii. Ta historia dzieje się na naszych oczach. I dzieje się tragicznie - dodawał.

- Lwów to było nasze polskie miasto. Dziś dowiadujemy się, że też Lwów jest ostrzeliwany. Zaraz będą ginąć tam nasi rodacy, których jest tam bardzo dużo. I to tylko dlatego, że starszemu człowiekowi zachciało się potęgą. My nie chcemy wojny! Nie chcemy wojny - mówiła wyraźnie poruszona Mirosława Kędziora, jedna z gorzowianek.

Głos zabrała też Victoria Kornienko, która w Gorzowie prowadzi restaurację ze wschodnimi produktami. - Od czwartej rano śledzimy, co dzieje się w Ukrainie. Będziemy starali się pomóc tym, którzy będą chcieli przyjechać do Gorzowa - mówiła, kierując słowa do swoich rodaków. Przedstawiała też relacje swoich rodaków zza wschodniej granicy Polski. - Dziś wyjechać z Ukrainy jest bardzo trudno. Granice są otwarte, ale nie ma paliwa do samochodów, tworzą się ogromne korki.

Szacuje się, że w Gorzowie i okolicy żyje kilkanaście tysięcy Ukraińców. Dokładne dane nie są znane. Wiadomo jednak, że do przedszkoli i szkół w Gorzowie uczęszcza około 800 młodych obywateli Ukrainy.

Czytaj również:
Ukraińcy wyjeżdżają z Poznania. Niektórzy jadą walczyć, inni wracają po rodziny

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska