Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianka otworzyła salon urody

Dagmara Kobryń
Iwona Korsak miał dobrą pracę, ale nie wykonywała jej z satysfakcją. Zaryzykowała i otworzyła salon piękność. - To spełnienie moich marzeń - mówi gorzowianka.
Iwona Korsak miał dobrą pracę, ale nie wykonywała jej z satysfakcją. Zaryzykowała i otworzyła salon piękność. - To spełnienie moich marzeń - mówi gorzowianka. fot. Dagmara Kobryń
Zostawiła dobrze płatną pracę, przekwalifikowała się, a dom zamieniła w salon kosmetyczny. - Zaryzykowałam i wreszcie jestem szczęśliwa - mówi gorzowianka Iwona Korsak.

Pani Iwona miała dobrą, pewną pracę, ale nie była z niej zadowolona. - Jestem magistrem zarządzania. Przez lata pracowałam w pomocy społecznej. Ale ta praca nie dawała mi satysfakcji. Musiałam coś zmienić - mówi.

O salonie kosmetycznym marzyła od dawna. - Pomyślałam, czemu nie spróbować. Jednak marzenia, wiadomo, nie spełniają się same. Zaczęłam od kursu zdobienia paznokci. Od razu poczułam do tego dryg. A gdy już nieco podszlifowałam umiejętności, zaczęłam świadczyć usługi koleżankom - tłumaczy.

I tak biznes zaczął się kręcić. Był to jednak dopiero początek. - Znajomi i rodzina namówili mnie na kolejne kursy, tym razem z estetyki ciała i twarzy. Potem kupiłam potrzebne urządzenia, a mój dom powoli zmienił się w Atelier Urody - mówi gorzowianka,

Rodzina pani Iwony musiała wyprowadzić się na górne piętro. Mieszka teraz w trzech małych pokojach, bo reszta domu to salon piękności. Jednak mężowi oraz córce i synowi pani Iwony taka zmiana nie przeszkadza. - Wszyscy przyzwyczaili się już do tego, że w domu pełno jest obcych kobiet. Tylko pies jest nieco zdezorientowany - śmieje się właścicielka salonu.

Skąd fundusze na taki interes? - Oszczędności, pomoc rodziny, najbliższych. Teraz powoli, grosz do grosza, spłacamy wszystko. Starałam się też o dofinansowanie z urzędu pracy. Jednak nie byłam bezrobotna, więc nie mogłam liczyć na wsparcie - wyjaśnia pani Iwona.

Na pytanie, ile pieniędzy włożyła już w salon, mówi: - Wolę nie wiedzieć, więc nawet nie liczyłam. Bez tej wiedzy jakoś lżej na sercu - śmieje się. Dla niej ważne jest, że spełnia swoje marzenia. - A to wszystko dlatego, że nie bałam się zaryzykować. Gdybym jeszcze raz miała podjąć decyzję, nie wahałabym się. Czasem warto, żeby marzenia przemówiły, a los mógł nas poprowadzić - mówi kobieta.

W Atelier Urody oferuje rózne zabiegi. Dba tez o atmosferę. - Staramy się, żeby klientka była zrelaksowana, a przekraczając próg naszego domu, zostawiała wszystkie problemy za drzwiami - mówi. Klientki potwierdzają: - Istna oaza spokoju - mówi pani Gosia. Chętne na zabiegi przyjeżdżają nawet spoza Gorzowa. Zdarza się też, że do salonu urody zapuka mężczyzna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska