Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowianki mają jeszcze szansę w Pucharze Europy FIBA

Redakcja
Lindsay Taylor (z lewej strony), choć mierzy ponad dwa metry, wcale nie miała lekko w walce o górne piłki
Lindsay Taylor (z lewej strony), choć mierzy ponad dwa metry, wcale nie miała lekko w walce o górne piłki fot. Aleksander Majdański
Czy za tydzień trener Dariusz Maciejewski zamelduje: - Nie wykonałem zadania i nie przebiłem się do drugiej fazy Pucharu Europy FIBA?

Możliwe, choć nadal jest szansa.

W środę KSSSE AZS PWSZ Gorzów wygrał z rumuńskim Municipalem Targoviste 77:74. To o wiele za mało, by realnie myśleć o wyjściu z grupy. Chyba że w Moskwie akademiczki ograją faworyta tegorocznej edycji, miejscowe Dynamo.

Wcale nie takie słabe
Przed rozpoczęciem rozgrywek o Puchar Europy Municipal był największą niewiadomą w naszej grupie. Choć w tym zespole są takie zawodniczki, jak choćby znane z polskich parkietów Olga Masilionene i Gabriela Toma oraz Monika Boriga (dwie ostatnie to reprezentantki kraju), w przedsezonowych ocenach mało kto dawał szanse na awans z grupy drużynie z tak egzotycznego kraju, jakim w koszykarskim światku jest Rumunia.

Ale dotychczasowe mecze pokazały, że udział ekipy z Targoviste w fazie grupowej, do której przebijała się przez rundę wstępną, nie był wcale na wyrost. Rumunki, tak samo jak AZS, są niepokonane w swoim kraju i z mocnym postanowieniem podboju Europy ruszyły do walki. Mimo tylko dwóch wygranych w pięciu meczach (taki sam bilans ma AZS), to właśnie ten zespół ma największe szanse na zajęcie drugiego miejsca, premiowanego awansem do 1/16.

Co jest grane?

Mimo zwycięstwa, w naszym obozie nie było szalonej radości. - Municipal udowodnił, że jest bardzo dobrym zespołem. Nie wygrałyśmy z nim wysoko, tak jak to zakładaliśmy przed meczem, więc nasza przygoda z pucharami powoli się kończy. Szansa nadal jest, ale zwycięstwo w Moskwie graniczy przecież z cudem... - przyznała kapitan AZS-u Justyna Żurowska.

W 40 min gorzowianki prowadziły trzema "oczkami" i nadzieje na korzystniejszy wynik mógł przedłużyć tylko doliczony czas. Dlatego kilka sekund przed końcem kibice byli świadkami niecodziennej sytuacji. Nasz szkoleniowiec postawił wszystko na jedną kartę. Tak rozpisał ostatnią akcję, by piłka, w posiadaniu której były gorzowianki, z powrotem trafiła w ręce rywalek! Wszystko po to, by te zdobyły trzy punkty i... doprowadziły do dogrywki.

- Chcieliśmy dać sobie dodatkowe pięć minut i w tym czasie zbudować wyższą przewagę - zdradził nasz trener. Ale mimo że Rumunki miały dwie okazje do oddania celnego rzutu, za każdym razem pudłowały i na tym emocje się skończyły. - Końcówka była fenomenalna - mówiła zmęczona Żurowska. - Bardzo chciałyśmy tej dogrywki. Anna (Breitreiner - dop. red.) podała nawet piłkę rywalce, żeby tylko wyrównały, ale niestety, tak się nie stało.

Powiemy do widzenia?

Po pięciu kolejkach gorzowianki zajmują trzecie miejsce. Aby utrzymać tę lokatę, musimy liczyć na pomoc Rumunek w ostatnim meczu. Jeśli Municipal wygra w Rużomberoku lub minimalnie lepsze będą Słowaczki, ta sztuka się uda. Wówczas w ruch pójdą kalkulatory i kto wie, może dwa triumfy wystarczą do awansu.

Gdyby jednak się nie udało, nie ma co płakać ze słabszych niż rok temu wyników na europejskich parkietach (wówczas w fazie grupowej gorzowianki przegrały tylko raz). Trener AZS-u na każdym kroku podkreśla, jak cenny jest udział jego zespołu w Pucharze FIBA: - Bez tych kilku dodatkowych meczów nie byłoby szans na zbudowanie tak mocnej ekipy, jaką mamy w tym roku. Nie byłoby zawodniczek pokroju Lindsay Taylor i Anne Breitreiner. To właśnie europejskie puchary były magnesem, który przyciągnął obie do Gorzowa.
I z tego należy się mocno cieszyć, bo to m.in. dzięki postawie tej dwójki w polskiej lidze króluje nasz AZS, a nie Lotos Gdynia czy Wisła Can Pack Kraków!

Paweł Tracz
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska