Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowscy futboliści nie oddadzą pierwszej ligi bez walki

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Tak kibice GKP dopingują swą drużynę podczas meczów na stadionie przy Olimpijskiej
Tak kibice GKP dopingują swą drużynę podczas meczów na stadionie przy Olimpijskiej Kazimierz Ligocki
Najważniejsza decyzja zapadła we wtorek krótko przed 18.00. Zawodnicy GKP wyszli z szatni i oświadczyli, że chcą dokończyć wiosenną rundę. Będą grali za darmo, byle tylko znalazły się pieniądze na organizację meczów.

Sytuacja jedynego lubuskiego pierwszoligowca jest wszystkim doskonale znana. Klub od 11 lutego br. nie ma statutowych władz, rządzi nim kurator Janusz Szczepanowski, a długi sięgają 2,5 mln zł. Piłkarze ostatnią wypłatę - za październik! - dostali w styczniu. Potem tylko trzykrotnie wypłacono im po 400 zł, uzyskanych ze sprzedaży biletów.

W przedświąteczny czwartek drużyna nie pojechała do Łodzi na mecz z ŁKS-em. - Fatalnie czułem się po tamtej decyzji. Nigdy w życiu, ani jako piłkarz, ani szkoleniowiec, nie oddałem pojedynku walkowerem! Ale rozumiałem racje zawodników - wyznał trener Krzysztof Pawlak.

Piłkarze spotkali się po świątecznej przerwie we wtorek o 17.00. Jako jeden z pierwszych pojawił się na stadionie przy Olimpijskiej Adrian Łuszkiewicz. - Nie wiem, jaką decyzję podejmiemy. Mamy dwa wyjścia: albo grać dalej, albo się spakować i wyjechać. Poczekajcie, musimy się zastanowić - rzucił do czekających na niego dziennikarzy.

Narada w szatni trwała prawie godzinę. W pewnym momencie usłyszeliśmy stukot piłkarskich korków. To oznaczało, że zawodnicy przygotowują się do treningu. I rzeczywiście, zaczęli wychodzić na boisko. W drzwiach pierwszy pojawił się napastnik Maciej Górski. - Podjęliśmy wspólną decyzję: chcemy dokończyć wiosenną rundę w barwach GKP. Nie mamy już żadnych finansowych żądań, będziemy grali za darmo. Nawet zadłużając się u znajomych i rodziny. Chcemy tylko, by kibice pomogli nam zebrać pieniądze na organizację meczów w Gorzowie i wyjazdy.

Po decyzji piłkarzy dyrektor klubu Mariusz Niewiadomski od razu chwycił za telefon, by przedłużyć zakwaterowanie sześciu chłopaków w bursie przy Piłsudskiego. Zadanie nie było łatwe, bo zaległości sięgnęły tam już 1,8 tys. zł. - Jak się nie uda, to dzisiejszą noc spędzę w szatni na karimacie - zażartował Górski. - Nie po to wracałem do Gorzowa z Warszawy, by się poddawać bez walki!

Historia lubi sobie czasem zakpić z ludzi. Zdaniem fachowców, GKP ma dziś najtańszy, najlepszy, najmłodszy i najbardziej perspektywiczny zespół w historii swych pierwszoligowych występów. A mimo to musi on pójść w czerwcu w rozsypkę. Bo nic nie jest już w stanie uchronić stowarzyszenia przed likwidacją i - w najlepszym przypadku - sprzedaniem miejsca na zapleczu ekstraklasy silniejszemu ośrodkowi. Obecnych piłkarzy nie będzie już latem przy Olimpijskiej, bo kilka tygodni temu rozpoczęli rozwiązywanie swych kontraktów z winy pracodawcy. Pierwsze posiedzenie PZPN-owskiej izby rozpatrywania sporów odbędzie się w ich sprawie 9 maja.

- Rozjechanie się do domów nic by nikomu nie dało - stwierdził Pawlak. - Drużyna kolejny raz pokazała, że ma charakter. Nie chcemy, by choć jeden procent winy za upadek profesjonalnej piłki w Gorzowie spadł na zawodników lub trenera. Nigdy nie miałem z tymi chłopakami żadnych problemów wychowawczych. Boję się tylko, czy bez normalnego odżywiania się i odnowy biologicznej wytrwają do końca sezonu w treningowym reżimie. Bo to jest naprawdę trudna praca.

Przed niebiesko-białymi jeszcze dziewięć mistrzowskich spotkań. Najbliższe rozegrają w sobotę, podejmując o 16.00 KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska