Pierwsza strona petycji kibiców
Kibice ruszyli około 14.30 spod pomnika Piłsudskiego. Pół godziny przed wymarszem zebrało się ich już kilkuset, kilkadziesiąt minut później było ponad tysiąc. Większość z nich miała na sobie niebiesko-białe barwy Stilonu: szaliki, czapki, koszulki, a także flagi i hasła. - Idziemy razem pod urząd, pochód jest legalny! Zostawimy prezydentowi pismo i rozejdziemy się do domów - przemówił szef stowarzyszenia Niebiesko-Biali Mariusz Stanisławski.
Na Golloba kasę macie, nasze dzieci olewacie!
Piłkarscy kibice z wyglądu nie należą do najgrzeczniejszych. Wysocy, dobrze zbudowani, ogolone głowy, szaliki... Mogłoby się wydawać, że nad takim tłumem łatwo stracić kontrolę. Ale wczoraj kibice pokazali klasę. Z tłumu nie padło żadne przekleństwo, nikomu nie puściły nerwy. - Popieramy ich. Miasto nie samym żużlem stoi. Bardzo dobrze, że kibice wyszli na ulicę. Byleby nie dali się sprowokować - komentowali Roman Lesicki i Jerzy Stępniak, którzy przy ul. Sikorskiego przypatrywali się pochodowi.
"Chcemy boisk, chcemy hali..."
Druga strona petycji kibiców
Z barczystymi chłopami szli działacze sportowi, zawodnicy, trenerzy (Dariusz Maciejewski pod magistratem dostał burzę oklasków, a jego nazwisko skandowała cała grupa) czy fani koszykarek. - Jeżdżę z nimi na każdy mecz, nie mogło mnie dziś zabraknąć - mówi 77-letnia Stanisława Szewczyk, która jest jedną z najsłynniejszych kibiców drużyny z Chopina.
Wszyscy przeszli przez centrum w jednej sprawie - dwa dni przed sesją, która będzie decydować o tegorocznym budżecie domagali się od prezydenta sprawiedliwego rozdziału pieniędzy na sport. O co chodzi? Ze względu na brak pieniędzy w kasie miasta Tadeusz Jędrzejczak zaproponował, by drastycznie obciąć dotacje dla klubów. Mają one dostać zaledwie 1 mln zł. To wywołało burzę, bo dla zespołów, które są w trakcie sezonu (piłkarze nożni i ręczni, koszykarki czy siatkarze) oznacza to poważne osłabienie, a nawet wycofanie się z rozgrywek. Tymczasem w tym samym budżecie zarezerwowano aż 9 mln zł na żużel, konkretnie na rozbudowę stadionu i zakup praw do organizacji Grand Prix. I właśnie to tak bulwersuje pozostałe środowisko sportowe i jego kibiców. Wczoraj podczas przemarszu dostało się speedway'owi, prezydentowi i radnym: - Święta krowa, Stal z Gorzowa! Chcemy boisk, chcemy hali, dość na żużel żeście dali! Na Golloba kasę macie, nasze dzieci olewacie! - krzyczał tłum na przedzie którego szli przebierańcy z cygarami oraz w koszulkach z napisami: Władko i Tadko - to była czytelna aluzja do zażyłości, która łączy Jędrzejczaka z prezesem Stali Władysławem Komarnickiem.
Prezydenta w urzędzie nie było
Pod urzędem kibice prosili, by wyszedł do nich prezydent. - Zapraszamy! Nie bój się! - krzyczeli. Chcieli mu wręczyć pismo z prośbą o zmiany w budżecie i uwzględnienie potrzeb wszystkich gorzowskich klubów.
Jednak nie doczekali się Tadeusza Jędrzejczaka, bo nie było go już w urzędzie, a pozostali pracownicy wyszli z budynku tylnym wyjściem. M. Stanisławskiego i Kamila Zienkiewicza z klubu kibica koszykarek przyjęła wiceprezydent Zofia Bednarz. - Wiedzieliśmy, że przyjdą kibice, ale zgłaszający przemarsz nie oczekiwali spotkania z prezydentem, a on teraz wypełnia obowiązki poza urzędem - oznajmiła. Na pytanie, czy protest może przynieść skutek, Z. Bednarz odpowiedziała: - Zasady budowania budżetu zmieniły się i stąd wyniknęły komplikacje. Kiedy zbilansujemy poprzedni rok, będziemy mieli większą wiedzę na temat pieniędzy, którymi miasto będzie dysponować.
Czy wspólny przemarsz poruszy prezydenta i radnych, dowiemy się na jutrzejszej sesji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?