Jak wygląda w teorii internetowa szansa na kontakt z radnym? Na stronie www.rada.gorzow.pl jest zakładka kontakt, a tam adresy e-mailowe 25 radnych. Pierwsza wpadka: są tam wciąż namiary na Edwarda Andrusyszyna i Łukasza Szadnego (już nie mają mandatu), a nie ma na ich następców: Grażynę Ćwiklińską i Tomasza Gierczaka.
Pierwszy i ostatni
Jednak nie zraziło nas to i jako Krystyna Lewandowska do wszystkich (poza oczywiście G. Ćwiklińską i T. Gierczakiem) jeszcze przed świętami wysłaliśmy takiego samego e-maila: ,,Witam serdecznie, chciałabym się dowiedzieć, kiedy macie Państwo najbliższy dyżur? Gdzie te spotkania się odbywają i o której godzinie? Proszę o pilną odpowiedź.'' - pisała pani Krysia (czyli nasz reporter). Wiadomość została wysłana radnym 26 marca (mamy wszystko udokumentowane). Z góry sprawdziliśmy: nie ma mowy, by któryś z radnych nie wiedział, że ma założoną taką wirtualną skrytkę pocztową. Informację o tym, razem z zasadami i sposobem logowania, dostał od urzędników każdy z nich.
Pierwsza - i jak się później okazało ostatnia - odpowiedź przyszła od Jerzego Antczaka z klubu Lewica. Dokładnie 30 marca o 14.16 napisał do nas: ,,Witam, informację o dyżurach radnych można pozyskać ze strony www.bip.gorzow.pl w zakładce Rada Miasta, dyżury radnych, która jest w każdym miesiącu aktualizowana. Osobiście zapraszam 26 kwietnia w godz. 15 -16 w Biurze RM, pok. 219. Pozdrawiam serdecznie''.
Postanowiliśmy dać innym szansę. Bo może szykowali się do sesji (była 31 marca), a może nie mieli czasu na sprawdzenie poczty przed świętami i w czasie Wielkanocy. Czekaliśmy, czekaliśmy i czekaliśmy. Ale żadna radna, czy radny nie pofatygowała się już, by nam odpowiedzieć. Wczoraj rano ostatni raz sprawdziliśmy skrzynkę. Zero nowych e-maili.
Będzie lepiej
J. Antczak był bardzo zaskoczony. - Tylko ja odpowiedziałem? No proszę. Nie wiem jak koleżanki i koledzy, ale staram się sprawdzać tę skrzynkę regularnie. W końcu mandat radego to zobowiązanie i trzeba być aktywnym i na sesji, i na dyżurach, i w internecie, skoro podajemy taki namiar na siebie - mówił nam wczoraj przedstawiciel os. Piaski (to tu jest większa część jego okręgu wyborczego).
Dlaczego inni milczeli? Postanowiliśmy o to zapytać Romana Sondeja z Prawa i Sprawiedliwości oraz jego kolegę z klubu Macieja Marcinkiewicza. To radni, którzy najczęściej przychodzą na sesje z laptopami, surfują w internecie, więc raczej z pocztą elektroniczną są zapoznani... Obaj przyznali z rozbrajającą szczerością: - Nie korzystamy za często z tych kont. Mamy inne, na dużych portalach.
Kłopot w tym, że zwykły obywatel nie znam tych namiarów i nie ma do nich dostępu. W zamian dostaje leżące odłogiem adresy. Czy nie lepiej więc, by radni podali do kontaktów te skrzynki, których faktycznie używają? Wówczas maile od gorzowian trafiałyby do adresatów, a nie leżały tygodniami w miejscu, gdzie nikt nie zagląda. R. Sondej zapewnia: - Próbowałem to tak załatwić, ale zostało po staremu.
Przypomnijmy: trzy lata temu zrobiliśmy podobny eksperyment. Wówczas na naszego e-maila odpowiedział też tylko jeden radny: wówczas był to Zbigniew Żbikowski z Lewicy.
Postanowiliśmy interweniować wczoraj u przewodniczącej rady Krystyny Sibińskiej (też nie odpisała; ,,Mam już dwa adresy e-mailowe, gdybym musiała codziennie sprawdzać jeszcze trzeci, to nic innego całe dnie bym chyba nie robiła - stwierdziła).
- Tak zrobimy. Zbierzemy od wszystkich najczęściej używane skrzynki. Bo obecny system w dużej mierze jest fikcją. Przekażemy nowe namiary do biura rady i poprosimy o załatwienie sprawy u informatyków - obiecała nam wczoraj K. Sibińska.
Super. Tylko dlaczego stanie się to dopiero teraz, na kilka miesięcy przed końcem kadencji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?