Drugi dzień pobytu w Nowym Dworze Mazowieckim zaczął się dla Lubuszan dość leniwie. O 9.30 zjedli śniadanie, a o 12.00 mieli rozruch w hali Nowodworskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Tuż przed naszymi swój trening przeprowadzili bełchatowiane. Mistrzowie Polski przybyli na Mazowsze dopiero w środę późnym wieczorem. Gdy upłynęła pora ich zajęć, wciąż przebywali na parkiecie.
- Co jest grane?! - denerwowali się czekający na rozkładanych trybunach gorzowianie. - Ruszamy! Niech nie myślą, że wszystko im wolno!
Po chwili napięcie opadło. Zawodnicy serdecznie się przywitali, a Paweł Maciejewicz po kolei wyściskał swych niedawnych partnerów z Bełchatowa. Gdy nasi rozpoczęli zajęcia, trener PGE Skry Jacek Nawrocki oglądał je uważnie w towarzystwie Czecha Jakuba Novotnego i Hiszpana Miguela Angela Falaski. - Mają wysokich środkowych! - rzucił po włosku do swych podopiecznych.
Z popołudniowej konferencji technicznej kierownik Rajbudu GTPS Rafał Antczak wrócił z wiadomością, że nasi zagrają w niebieskich, a bełchatowianie w żółtych koszulkach. Formalnym gospodarzem spotkania będzie PGE Skra. Potem był czas na obiad i popołudniowy relaks. O 17.30 gorzowianie zeszli do restauracji na kawę z ciastem. Chwilę później ruszyli autokarem do hali. Trener Andrzej Stanulewicz zdążył zdradzić jedną tajemnicę taktyczną: - Na pozycji libero znów zagra Daniel Mróz. Wydaje się być w lepszej dyspozycji niż Krystian Pachliński.
Do rywalizacji pierwsze przystąpiły ekipy Delekty Bydgszcz i Tytana AZS Częstochowa. Faworytami wydawali się będący ostatnio na fali w Plus Lidze bydgoszczanie, jednak mecz gładko wygrali częstochowianie. Po zaledwie 83 minutach gry triumfowali 3:0 (25:20, 25:15, 25:19).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?