Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowska Lewica do Platformy: to nie w porządku

(tr)
Krystyna Sibińska, kandydatka PO na prezydenta Gorzowa
Krystyna Sibińska, kandydatka PO na prezydenta Gorzowa fot. Kazimierz Ligocki
W piątek na konferencji prasowej działacze SLD pogrozili palcem Platformie za zbyt szybki start kampanii wyborczej. - To nie kampania, tylko akcja społeczna - odpowiada PO.

Sojusz mówił nawet o skardze do Państwowej Komisji Wyborczej! Powodem miało być zbyt szybkie - jeszcze przed ogłoszeniem daty wyborów - rozpoczęcie kampanii przez sztab Krystyny Sibińskiej, kandydatki na prezydenta Gorzowa.

Czemu działacze SLD tak się zdenerwowali? Bo chodzi o pieniądze. Z tych na kampanię trzeba się rozliczyć co do grosza. A plakaty z K. Sibińską wiszą w mieście od kilku tygodni. W skrzynkach gorzowianie znaleźli też minigazetki z wywiadem z przedstawicielką PO. Sibińska jest tam prezentowana jako kandydatka na prezydenta i ujawnia tam niektóre ze swoich planów wobec miasta. Jej sztab, w specjalnie przesłanym do mediów oświadczeniu zapewnia, że to nie kampania, a SLD się czepia, bo plakaty, ulotki, konferencje prasowe i inne działania Sibińskiej (np. otwarcie saloniku Zmiana w centrum i ankiety na temat miasta wysłane do 50 tys. domów) to akcja społeczna. ,,Działania Stowarzyszenia Razem dla Gorzowa i Przewodniczącej Rady Miasta Krystyny Sibińskiej zachęcają do dyskusji o rozwoju Gorzowa, do stworzenia w nim funkcjonalnego centrum, do przebudowy systemu komunikacyjnego czyli działań, których Tadeusz Jędrzejczak unikał przez długie lata swojej prezydentury. Mamy nadzieję, że ta próba postraszenia rywala w wyborach nie wynika z chęci ukrycia nieskuteczności kandydata lewicy w działaniach ważnych dla mieszkańców miasta. Wierzymy również, że debata wszystkich kandydatów na prezydenta nie będzie prowadzona w atmosferze pogróżek (...)''. Czytamy w piśmie ze sztabu PO.

Podobny problem był w Krakowie. Tam kandydat PO na prezydenta Stanisław Kracik już na początku września umieszczał na swoim profilu na Facebooku wpisy, które według tamtejszej Federacji Młodych Socjaldemokratów były kampanią wyborczą. Jego sztabowcy tłumaczyli ,,Gazecie Wyborczej'' podobnie jak dziś sztabowcy Sibińskiej gorzowskim mediom: - To nie kampania, tylko zachęcanie do rozmowy o przyszłości Krakowa.

W tej samej ,,Gazecie'' znany prawnik i poseł Jan Widacki skomentował: - Z całą pewnością nie wolno prowadzić kampanii przed jej ogłoszeniem. Gdyby każdy mógł prowadzić kampanię, kiedy chce, wszelkie rygory finansowe byłyby fikcją - prowadziłoby to do sytuacji, że we właściwej kampanii wyborczej każdy wydawałby na plakaty czy reklamówki tylko tyle, ile można, a wcześniej, przed startem kampanii, obklejałby całe miasto swoimi plakatami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska