- To jakiś skandal, od samego rana nie jeżdżą tramwaje. Spóźniłam się do pracy - mówiła wczoraj Dorota Nowak. Takich zaskoczonych problemami z dojazdem było wczoraj w Gorzowie więcej.
Najdłuższe linie stoją
Od rana nie jeździły bowiem linie nr 1 i 2. Oznaczało to, że nie można było przejechać z Wieprzyc na Manhattan oraz z Wieprzyc na osiedle Piaski. Kursowały tylko linie 3, 4 i 5 dojeżdżające z Piasków na Manhattan oraz z Piasków na dworzec PKP.
W Miejskim Zakładzie Komunikacji usłyszeliśmy, że w nocy ze środy na czwartek doszło do bardzo poważnego uszkodzenia słupa trakcji tramwajowej. MZK po szczegóły wypadku odsyła do policji
. - Około 22.00 w środę 22-letni kierowca podczas wyprzedzania na alei 11 Listopada nie opanował bmw i wjechał w torowisko. Skosił słup. On i pasażer trafili do szpitala, ale na szczęście nikomu nic się nie stało - szczegóły wypadku relacjonował Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji.
Ocenił, że wypadek był wynikiem brawury i nieumiejętności w opanowaniu auta.
W MZK tłumaczyli nam, że siła uderzenia samochodu była potężna. - Przecież oni skosili ten słup tak, że po prostu zawisł na sieci trakcyjnej. Cud, że nikomu się nic nie stało - mówił rzecznik Marcin Pejski.
Już naprawiają
Wczoraj od samego rana trwały prace przy usuwaniu skutków wypadku. Wyspecjalizowana ekipa szybko odpięła zniszczony słup od trakcji i zdemontowała go.
- Najgorsze, że tramwaje na pewno będą miały przerwę w kursach. Od samego rana uruchomiliśmy komunikację zastępczą - mówił Pejski.
Z pierwszych ustaleń wynika, że przerwa może potrwać aż do 15 sierpnia. - Tyle czasu wymaga naprawa. Okazuje się, że trzeba wykuć ten słup, na nowo zalać betonem podstawę. Ona z kolei potrzebuje trochę czasu, żeby odpowiednio stwardnieć - tłumaczył rzecznik.
Dla gorzowian oznacza to jedno - wyłączenie na prawie dziesięć dni najszybszego połączenia pomiędzy odległymi o prawie 10 km osiedlami. - Zrobimy wszystko, aby maksymalnie skrócić czas koniecznego remontu, ale na dziś wszystko wskazuje, że naprawa potrwa do połowy miesiąca - mówił Pejski.