Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki czeka ciężkie starcie

Redakcja
Carrie Moore (z lewej) w walce o piłkę z Mariną Mazić z Croatii Osiguranje Gospić
Carrie Moore (z lewej) w walce o piłkę z Mariną Mazić z Croatii Osiguranje Gospić fot. Kazimierz Ligocki
Podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego zagrają jutro w Pucharze Europy FIBA z lidererem włoskiej ekstraklasy Cras Basket Taranto.

Wczoraj wieczorem ekipa z Włoch zameldowała się już w hotelu Gorzów, gdzie zamieszka do piątku. Jak pokazują statystyki, jest to bezdyskusyjny lider włoskiej ligi, mający już na koncie 14 zwycięstw i zaledwie dwie porażki. Gorący okres przeżywają więc szkoleniowcy KSSSE AZS PWSZ, starający się jak najlepiej poznać rywalki i rozpracować je taktycznie przed czwartkowym meczem.

Tercet z WNBA
Pierwszym warunkiem jest zdobycie potrzebnych materiałów. Czy im się to udało? - Mamy nagrane na kasetach dwa mecze drużyny z Taranto, jeden pucharowy i jeden z ligi - mówi Maciejewski. - Widać, że to jeden z najsilniejszych obecnie zespołów w Europie, mający doskonały skład, w którym są aż trzy zawodniczki z WNBA. To Amerykanka Rebekkah Brunson i Niemka Linda Fröhlich - obie z Sacramento, a także Australijka Laura Ann Summerton z Coneccicut. Dochodzi jeszcze ściągnięta z Jekaterinburga Francuzka Audrey Sauret-Gillespie, więc jest to prawdziwa konstelacja gwiazd.

A zapytany o silne i słabsze strony drużyny z Taranto, odpowiada krótko: - Z takim przeciwnikiem na pewno jeszcze nie graliśmy. To zespół bardzo silny fizycznie, świetnie grający w strefie podkoszowej, a także szybkim atakiem. Właśnie to jest jego bardzo groźną bronią, bo pamiętając o statystykach w zbiórkach, w których jedna zawodniczka potrafi zebrać 20 piłek, trzeba cały czas mieć się na baczności. Nasze rywalki mają już na rozkładzie mistrza i wicemistrza Włoch, a więc drużyny występujące w Eurolidze. To ich najlepsza wizytówka.

Gracz z innej epoki...

W tej konstelacji gwiazd, jedna świeci ponoć najjaśniejszym blaskiem. To Rebekkah Brunson, o której gorzowski szkoleniowiec mówi z wielkim uznaniem: - To zawodniczka ciemnoskóra, bardzo silna fizycznie, o męskim stylu gry, ale bardzo skoczna. Kilka zagrań w jej wykonaniu, a więc wrzutki pod kosz i dobitki z pełnego wyskoku, robią wrażenie. Jeśli chodzi o motorykę, jest graczem jakby z innej epoki. Druga Mills, tylko zdecydowanie sprawniejsza i skoczniejsza.

Ta zawodniczka, której przyjdzie neutralizować poczynania Brunson, stanie więc przed arcytrudnym i stresującym wyzwaniem. Czy będzie nią Aleksandra Chomać? - Stresu nie odczuwam, choć statystyki Brunson są imponujące - przyznaje Ola. - Ma około 18 zbiórek na mecz, co jest nie lada wyczynem. Czeka nas ciężkie starcie z włoską drużyną, a szczególna odpowiedzialność spocznie na mnie i na "Kiki" N'Garsanet, jeśli trener powierzy nam opiekę nad jej pierwszą gwiazdą.

Janusz Dobrzyński
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska