Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie koszykarki uległy Wiśle

Redakcja
Katarzyna Czubak (z piłką) miała bardzo trudne zadanie w walce z szybką i agresywną Jeleną Skerović
Katarzyna Czubak (z piłką) miała bardzo trudne zadanie w walce z szybką i agresywną Jeleną Skerović fot. Kazimierz Ligocki
Gdy w trzeciej kwarcie AZS objął prowadzenie 46:44, zapachniało sensacją!

Na początku jesiennego meczu w Krakowie, gorzowski tajfun całkowicie zaskoczył mistrzynie Polski. Tym razem trener Wisły Tomasz Herkt przygotował swój zespół na każdy wariant...

W spotkaniu w Krakowie, gorzowianki miały w pierwszej kwarcie rewelacyjną skuteczność, która wręcz sparaliżowała ich utytułowane rywalki. Głowy nie straciła tylko najbardziej doświadczona Anna De Forge, która w kluczowych momentach spotkania brała odpowiedzialność na swoje barki, stopując nasz zespół celnymi rzutami za trzy punkty. Niestety, dzisiaj historia się powtórzyła, a tym razem, obok Amerykanki, na wyżyny wciąż nieosiągalne dla naszego zespołu wzniosła się także Hiszpanka Marta Fernandez. Dość powiedzieć, że te dwie zawodniczki rzuciły w tym meczu aż dziewięć ,,trójek'', a cały zespół Wisły - 13.

Pierwszy cios, jaki dotknął nasz zespół, to absencja rozgrywającej Katariny Ristić, której grę uniemożliwiło silne przeziębienie. - Nie ukrywam, że jestem tym bardzo zmartwiony, bo znacznie ogranicza to pole manewru - rzekł przed meczem trener Dariusz Maciejewski. - Gramy przecież na dwie ,,jedynki'', spędzające na boisku po około 20 minut.

.

Pierwsze punkty w tym meczu, oczywiście rzutem zza linii 6,25 m, zdobyła niesamowita De Forge, w 4 min, po szybkiej kontrze Katarzyny Czubak, na prowadzenie wyszły gorzowianki. Trwało to jednak tylko chwilę, bo gdy inicjatywę wzięły w swoje ręce Fernandez, De Forge i Jelena Skerović, przewaga Wisły szybko rosła. Na początku drugiej kwarty wynosiła już 14 pkt. - było wówczas 17:31, ale trzy znakomite akcje Justyny Żurowskiej i celne rzuty wolne walczącej twardo po koszem rywalek Denaimou N'Garsanet, zniwelowały tuz przed przerwą straty akademiczek do sześciu ,,oczek''. - Bardzo dobra skuteczność Wisły na początku meczu - ocenił obserwujący grę trener żeńskiej reprezentacji Polski Krzysztof Koziorowicz. - Gorzowianki próbują zmiennej obrony, raz każda swoją, to znów schodziły do strefy. Ale wynik jest wciąż sprawą otwartą...

Trzecią kwartę otworzyła celną ,,trójką'' Agnieszka Szott, kontynuowała swój koncert Żurowska, więc w 25 min znów górą były gorzowianki! Po rzucie Carrie Moore za trzy punkty, prowadziły 46:44. - Trochę odpuściłyśmy, więc kilka skutecznych akcji podkoszowych zrobiły nam przeciwniczki i zrobiło się nagle niebezpiecznie - przyznała później środkowa Wisły Ewelina Kobryn. - Ale dobrze, że wygrałyśmy, o czym zadecydowała superdyspozycja Marty Fernandez.

Niestety, ich piękny sen trwał krótko, bo wystarczyły dwie ,,trójki" De Forge, kilka kapitalnych wejść pod kosz Fernandez i Skerović, by życie wróciło do normy. W ostatniej odsłonie krakowskie gwiazdy panowały już niepodzielnie na placu gry, popisując się kolejnymi rzutami z dystansu. Płynność ich gry, a zwłaszcza łatwość rzutów, budziły najwyższy podziw. Cóż, to są mistrzynie!

KSSSE AZS PWSZ GORZÓW WLKP. - WISŁA CAN PACK KRAKÓW 67:88 (15:26, 16:11, 18:22, 18:29)
KSSSE AZS PWSZ: Żurowska 21, N'Garsanet 16, Szott 10, Moore 6, Czubak 2 oraz Chomać 5, Kaczmarczyk 4, Pietraszek 3, Czarnecka, Babicka, Kaszewska i Strzelecka po 0.
WISŁA CAN PACK: Fernandez 25, De Forge 24, Skerović 16, Dupree 9, Kobryn 5 oraz Wielebnowska 6, Gajda 2, Trafimowa 1, Krawiec i Pałka po 0.
Sędziowali: Andrzej Zalewski (Poznań) i Zdzisław Wojciechowski (Łódź). Widzów: 1.200.

Janusz Dobrzyński
0 95 722 69 37
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska