Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzowskie pary obchodziły półwiecze ślubów

Renata Ochwat
W sobotę przysięgę małżeńską powtórzyli Helena i Edward Chaszczewscy. Alinie Leśnickiej towarzyszył wnuk Sebastian Skrzymowski. Drugą parą z półwiecznym stażem byli Danuta i Edward Nawojczykowie.
W sobotę przysięgę małżeńską powtórzyli Helena i Edward Chaszczewscy. Alinie Leśnickiej towarzyszył wnuk Sebastian Skrzymowski. Drugą parą z półwiecznym stażem byli Danuta i Edward Nawojczykowie. fot. Kazimierz Ligocki
- Trzeba być wyrozumiałym i cierpliwym - tłumaczyli z uśmiechem gorzowianie, którzy ślubowali sobie po raz drugi. Świadkami były ich dzieci, wnuki i przyjaciele.

- Ta druga połowa musi być przyjacielem i podporą, inaczej małżeństwo się nie uda - mówili ci, którzy swoje związki małżeńskie zawarli pół wieku temu. Choć w sobotniej uroczystości miało wziąć udział pięć par, ze względów losowych przyszły... dwie i pół.

Bez tolerancji ani rusz

- Małżeństwo to wierność, wyrozumiałość, tolerancja, miłość i zaufanie - wyliczała Danuta Nawojczyk. A jej mąż Edward dodał, że liczy się też poczucie humoru i zaufanie. Państwo Nawojczykowie ślubowali pół wieku temu w katedrze. Do USC przy ul. Kazimierza Wielkiego przybyli w sobotę w eskorcie przyjaciół i dzieci. - Trzeba lubić ludzi, to wtedy życie płynie znacznie przyjemniej - mówili.

Podobnie o małżeństwie wypowiadali się Helena i Edward Chaszczewscy. Ślub brali w Jasieniu koło Lubska, ale od 30 lat mieszkają w Gorzowie. - Tajemnicą dobrego związku jest wzajemne wsparcie, przywiązanie do drugiej strony - mówili. A pan Edward żartował, że ważne jest, aby mąż dobrze dbał o swoją żonę. A żona zaskoczyła go podczas uroczystości, kiedy specjalnie dla niego zaśpiewała "Szczęście" z repertuaru Wioletty Willas.

Sama w pałacu ślubów pojawiła się Alina Leśnicka, której mąż Czesław nagle się rozchorował. U jej boku stanął wnuk Sebastian Skrzymowski.

Medale za długoletnie pożycie mieli także odebrać Halina i Jan Boberowie oraz Janina i Stanisław Kiernożyccy. - Niestety w ostatniej chwili nas poinformowali, że zmogła ich choroba - mówiła Mirosława Winicka, kierowniczka USC, która wręczyła parom medale przyznane przez prezydenta RP.

Rozwód - głupia moda

- Takie uroczystości pokazują, że jeszcze liczy się rodzina i to w czasach, kiedy tak dużo jest rozwodów - mówili znajomi i przyjaciele, którzy obserwowali uroczystości w USC.

Według danych gorzowskiego urzędu w ubiegłym roku zawarto 964 śluby, czyli o 47 mniej niż w 2007 r. Z tych samych danych wynika, że rozwodzi się niemal co trzecia para.

Zapytaliśmy psycholog Apolonię Górniak, dlaczego tak wiele małżeństw się rozpada.- Ot, głupia moda z Zachodu - żartowała. Ale na poważnie tłumaczyła, że winę ponosi tempo życia, praca na odległość, utrata znaczenia podstawowych wartości, jak choćby rodzina. - Poza tym małżeństwo to praca, odpowiedzialność, wysiłek, ale też i olbrzymia satysfakcja. Tyle, że coraz mniej par podejmuje wyzwanie, aby ją osiągnąć - mówiła.

W gorzowskim USC w następnych miesiącach powtórną przysięgę małżeństwa złoży około 30 par z imponującym stażem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska