Gorzowskie place zabaw jeszcze nie gotowe

- Rzeczywiście, jedna z belek jest dość mocno przegniła. Podobnie przy jednej z huśtawek - mówił nam Wincenty Antczak, dziadek trzyletniego Ksawerego Wróblewskiego. Maluszek już od kilku dni przychodzi na plac zabaw w parku Wiosny Ludów, bo to jedyne miejsce w centrum dla dzieci.

Podsypać pod huśtawki

Choć ostatnio pogoda była zmienna, na parkowym placu zabawa dzieciaki bawiły się na zjeżdżalniach, huśtawkach a nawet w piaskownicach. Wcale im nie przeszkadzało, że dość mocno wieje.

- Fajnie tu jest, dużo różnych zabawek - mówiła prawie ośmioletnia Agata Pilawka, która do parku przyszła z mamą Małgorzatą. Obie mieszkają przy ul. Myśliborskiej, ale tam nie ma dobrego placu zabaw. - Ot, jakaś jedna huśtawka i wszystko - mówiła dziewczynka.

Jej mama dodała, że choć ogródek jordanowski w parku nie jest zły, to jednak przydałby się remont. - Koniecznie należy podsypać piasku pod zjeżdżalnie, bo teraz są zbyt wysokie i dzieci mogą sobie krzywdy narobić. O tej spróchniałej belce nie mówię, bo to się samo rozumie. No i trzeba byłoby dosypać piasku do piaskownic - wyliczała M. Pilawka.

Naprawy po przeglądach

Urzędnicy tłumaczyli nam, że właśnie rozpoczęli przeglądy miejskich placów zabaw, których jest 15.

- Po zakończeniu będziemy wiedzieli, co i w jakiej kolejności trzeba naprawić - mówił Dawid Smoliński z wydziału gospodarki komunalnej. Dodał, że miasto planuje także budowę nowych ogródków jordanowskich, bo takich miejsc nigdy za dużo. Zastrzegł jednak, że na podanie szczegółów jest jeszcze za wcześnie.

Przeglądy placów zabaw trwają też w gorzowskich spółdzielniach mieszkaniowych. - Mamy sześć takich placów, wszystkie nowe, z przyjaznych materiałów. Ale jeśli będzie trzeba, zawsze naprawiamy zabawki na bieżąco - mówił Ryszard Marczyk, prezes SM Dolinki.

Także w Gorzowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej trwa przegląd. - Za kilka dni będziemy wiedzieli, gdzie potrzebne są remonty - tłumaczył Mariusz Grycan z zarządu spółdzielni.

Natomiast do końca kwietnia administratorzy wymienią piasek we wszystkich swoich piaskownicach. - Pilnuje tego sanepid - mówili nam urzędnicy.

Marzena Pluta z wojewódzkiego sanepidu tłumaczyła, że po zimie jest taka konieczność. - Poza tym właściciel czworonogów często puszczają je wolno i tu zaczyna się problem - mówiła.

Dodała, że sanepid może tylko apelować, aby psów nie wyprowadzać w pobliże placów zabaw. - Niestety, psy są nosicielami chorób odzwierzęcych, które mogą być groźne dla ludzi - mówiła. Dodała, że marzeniem byłaby dwukrotna wymiana piasku w roku, ale to nie jest możliwe.