Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goście z Włoch chcą nas bliżej poznać

Leszek Kalinowski 0 68 324 88 74 [email protected]
FABIO PICCININI, FABIO RICCHIUTI, lat 17, mieszkańcy włoskiej L'Aquli, miasta partnerskiego Zielonej Góry. Uczniowie szkoły średniej. Interesują się kulturą innych rajów. Na wakacje do nas przyjechali z 50-osobową grupą młodzieży. Punktem wypadowym Włochów jest ośrodek PCK w Sławie. Goście oprócz Zielonej Góry zwiedzili też Wrocław, Leszno i Berlin.
FABIO PICCININI, FABIO RICCHIUTI, lat 17, mieszkańcy włoskiej L'Aquli, miasta partnerskiego Zielonej Góry. Uczniowie szkoły średniej. Interesują się kulturą innych rajów. Na wakacje do nas przyjechali z 50-osobową grupą młodzieży. Punktem wypadowym Włochów jest ośrodek PCK w Sławie. Goście oprócz Zielonej Góry zwiedzili też Wrocław, Leszno i Berlin. fot. Marek Marcinkowski
Rozmowa z Fabio Piccinini i Fabio Ricchiuti z L'Aquli, którzy na zaproszenie miasta przebywają na dwutygodniowym obozie.

Wszystkie miasta partnerskie L'Aquli zaproponowały wam wakacyjne wyjazdy. Dlaczego wybraliście Zieloną Górę?

F.P.: - Chcieliśmy poznać to miasto i Polskę. Bo niewiele o niej wiedzieliśmy. Nigdy wcześniej nie odwiedziliśmy waszego kraju.
- Z czym wam się Polska kojarzyła?
- F.R.: - Z papieżem Janem Pawłem II.
- F.P.: - No i z II wojną światową, o której opowiadają filmy.

- A polskie dziewczyny?

F.P.: - Aaaaa, no oczywiście. U nas mówi się, że wszystkie dziewczyny ze Wschodu są ładne. Podobają się nam.

- Jak wam się podoba Zielona Góra?

F.R.: - Też ładna. Wydaje się taka uporządkowana i dość spokojna. Choć ogólnie Polacy żyją szybko, ciągle się spieszą. Nawet szybko mówią. Powinni trochę zwolnić tempo.

F.P.: - Ciekawym doświadczeniem były przeloty nad miastem samolotami Aeroklubu Ziemi Lubuskiej. I wczorajsza wizyta na stadionie żużlowym i trening zawodników. A także w spotkanie z władzami miasta w Palmiarni, zwiedzenie Muzeum Ziemi Lubuskiej - ekspozycji wina oraz jego degustacja w winnicy w Górzykowie

- Dobre mamy wino?

F.R.: - Dobre, ale bardzo nam smakuje wasze piwo.

- A jak kuchnia polska?

F.P.: - Też dobra, zwłaszcza hot-dogi i (śmiech)... lody włoskie. Ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni. I ciekawi waszego kraju.

F.R.: - Chcielibyśmy, nawiązać jak najwięcej kontaktów, zwłaszcza z młodymi ludźmi. Dlatego chętnie chodzimy do pubów i rozmawiamy. Po angielsku. Różnie to wychodzi, ale dajemy radę. Dziś mamy luźniejszy dzień. Będziemy sami chodzić po Zielonej Górze. Liczymy na nowe znajomości. Znajdzie się czas, by poznać wasze puby.

- We Włoszech często spotykacie się w pubach?
F.P.: - Zawsze na spotkania umawiamy się w pubach. Jednak teraz często łapiemy się, że gdy określamy kawiarnię, to okazuje się, iż już jej nie ma. Trzęsienie ziemi spowodowało ogromne starty w naszym mieście.

- A wasze domy?
F.R.: - One nie istnieją. Od 3,5 miesiąca mieszkamy pod namiotami.
F.P.: - Ale staramy się iść do przodu. Bo cóż innego możemy zrobić? Życie - mimo tragedii - toczy się dalej. Jesteśmy wdzięczni Zielonej Górze, że nas do siebie zaprosiła. Dla nas to oderwanie się od tego, co się stało w kwietniu tego roku.

- Dziękuje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska