Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gościkowo-Paradyż. To miejsce magiczne i przesiąknięte niezwykłymi opowieściami

Dariusz Chajewski
Konserwator Diana Kułakowska pracuje w Paradyżu kolejny raz i jest pod wrażeniem wyjątkowości tego miejsca...
Konserwator Diana Kułakowska pracuje w Paradyżu kolejny raz i jest pod wrażeniem wyjątkowości tego miejsca... Mariusz Kapała
Muzeum zespołu pocysterskiego w Gościkowie-Paradyżu, chociaż zapewne bardziej pasowałoby określenie „opactwa”, na pierwszy rzut oka nie wygląda zbyt imponująco. Raptem jedna i to niezbyt okazała izba. Jednak tutaj przekonujemy się jak bardzo pierwsze wrażenie może mylić. To znakomite miejsce, aby rozpocząć opowieść...

W krypcie byliśmy jakich czas temu. Wrażenie jest niesamowite i to nie tylko ze względu na liczbę doczesnych szczątków „lokatorów” opactwa. Niektóre z trumien są otwarte i ku naszemu zdumieniu mogliśmy dostrzec rysy twarzy ludzi, którzy nie żyją od kilkuset lat. To sprawa konserwującego, suchego powietrza i stałej temperatury. I nie jest to przypadek. Specjalnie przywieziono morski piasek...

Dzięki wojewodzie Broniszowi

Czy wiek XVII ma jakieś wyjątkowe znaczenie dla dziejów opactwa? - Przyznam się, że raczej jestem pod wrażeniem początków mówi kleryk. I daje dowód tego, że wizyta w muzeum to ledwie punkt wyjścia do poznania dziejów Paradyża. Już w kościele prowadzi nas przed imponujących rozmiarów obraz...

- Oto początek, rok 1234 - tłumaczy Zbrożek. - Widzimy tutaj moment, gdy wojewoda Bronisz przekazuje cystersom akt fundacyjny i nadaje dobra. Poniżej widzimy element biografii wojewody, czyli udział w bitwie pod Legnicą. Pamiętajmy, obraz powstał u progu wieku XVIII, czyli stroje, scenografia na obrazie jest charakterystyczna dla tej epoki.

Cystersi w okolice Gastecove, tak bowiem wówczas pisano miano Gościkowa, przybyli z opactwa w Brandenburgii. Zaprosił ich, za przyzwoleniem księcia wielkopolskiego Władysława Odonica i biskupa poznańskiego, znany nam już wojewoda poznański Bronisz z rodu Doliwów. Nadał im kilka wsi ze swoich dóbr rodowych. Jednak nie wszystkie znajdowały się w okolicy, raczej między Śremem i Książem. Najpierw - całkiem jak współcześnie - przyjechały tutaj specjalne „komisje” cystersów, które zadecydowały, że to obiecujące miejsce. Stąd w 1236 roku nastąpiło uroczyste poświęcenie fundacji i wprowadzenie zakonników do nowego klasztoru. To był komplement, gdyż cystersi lokalizowali swoje opactwa - krótko mówiąc - na malowniczych terenach. I obiecujących gospodarczo. Mamy zatem wzgórza i dolinę Paklicy, niedaleko jeziora. Cystersi zmienili, jak to mieli w zwyczaju, nazwę miejscowości, która stała się Paradisus Sanctae Mariae, czyli Rajem Matki Bożej. To nie był przypadek, cystersi byli żarliwymi orędownikami akcentów maryjnych. Świątynia paradyska poświęcona była Najświętszej Marii Pannie oraz dodatkowo św. Marcinowi - biskupowi.

Najpierw była świątynia drewniana, od 1270 murarze sprowadzeni z Doberlug zaczęli wznosić kościół. Nie była to inwestycja błyskawiczna, trwała jakieś sto lat. Poświęcenia kościoła z czternastoma ołtarzami dokonano w 1397 r...
- Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale takimi kamieniami milowymi w dziejach świątyni, ale i opactwa, były kolejne pożary, jak chociażby te w latach 1633 i 1722 - tłumaczy nasz przewodnik. - Kolejne odbudowy prowokowały zmiany stylu, mamy zatem gotyk, manieryzm i dominujący obecnie barok... Czyli zespół stawał się coraz wspanialszy.

Więcej przeczytasz w czwartkowym (28 lipca) papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w internetowym wydaniu www.plus.gazetalubuska.pl

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska