Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grały prawdziwe gwiazdy piłki ręcznej

Krzysztof Zawicki
Głogowscy kibice kilkakrotnie mieli okazję spotykać się ze sportowymi gwiazdami. Do nich z pewnością należał Marcin Lijewski, który po meczu cierpliwie rozdawał autografy.
Głogowscy kibice kilkakrotnie mieli okazję spotykać się ze sportowymi gwiazdami. Do nich z pewnością należał Marcin Lijewski, który po meczu cierpliwie rozdawał autografy. fot. Krzysztof Zawicki
Trzykrotnie Głogów był areną zmagań ligi mistrzów. Po względem sportowym Interferie Zagłębie Lubin tych meczów nie będzie mile wspominać.

O tym, że Champions Lique rozgrywany będzie w Głogowie, zdecydował brak odpowiedniej hali w Lubinie. Jednak organizacja tego typu widowisk nakłada szereg obowiązków, nad wykonaniem których czuwała EHF - Europejska Federacja Piłki Ręcznej. Najbardziej widoczną zmianą w porównaniu ze zwykłymi meczami, była inna, niebieska wykładzina. - Nawierzchnia przywieziona została z Francji - mówi specjalista ds. organizacji imprez i marketingu Roman Hnat. - Przed pierwszym meczem rozłożyli ją francuscy specjaliści. Później już sobie sami radziliśmy. Jej rozłożenie zajmowało pięć godzin, a zwinięcie cztery.

Kibicom wykładzina chyba się podobała. Liczyli nawet, że zostanie ona na stałe w Głogowie. Pojechała jednak do Lubina. - Tę nawierzchnię dzierżawimy od EHF, za co płacimy - informuje trener lubinian, a zarazem dyrektor sportowy Zagłębia Jerzy Szafraniec. - Przyjęte jest, że trzyma ją u siebie mistrzowski klub do czasu, gdy następny tytuł wywalczy inny zespół. Wówczas on przejmuje wykładzinę.

Zakład o whisky

Przyjazd do naszego miasta takich drużyn jak Drammen HK, Ciudad Real czy Flensburg- Hendewitt był prawdziwą gratką dla kibiców. Głogowscy fani, mimo że niespecjalnie lubią się z lubińskimi, postanowili dopingować Zagłębie. - Jest to sprawa narodowa, a nie międzyklubowa, dlatego kibicowaliśmy tej drużynie - mówili zgodnie przed każdym meczem.

Doping na niewiele się zdał, gdyż lubinianie przegrali w Głogowie wszystkie mecze, ostatni w czwartek. Nadzieja jednak była, a dodatkowym smaczkiem w ostatnim meczu z Niemcami, który mógł przesądzić o awansie był... zakład. Po sensacyjnym zwycięstwie Zagłębia na wyjeździe z Flensburgiem, gwiazda niemieckiego klubu i polskiej reprezentacji narodowej Marcin Lijewski założył się z lubińskim prezesem o 15-letnią whisky.

Reprezentant Polski twierdził, że w rewanżu to jego drużyna zwycięży przynajmniej dziesięcioma bramkami. Prezes postawił na szali drugą whisky, uważając, że to Zagłębie wygra. Niestety, po ostatnim meczu dwie butelki trafiły do Lijewskiego. Nie wypił ich sam, ale zaniósł je do szatni zawodnikom... Zagłębia.

Mecze z zyskiem

Z organizacji meczów zadowolony był Szafraniec. - Było kilka mankamentów, jak choćby nagły brak światła na pierwszej konferencji prasowej - mówi. - Ogólnie jednak było dobrze i jeżeli ponownie przyjdzie nam walczyć w europejskich pucharach, to zagramy w Głogowie.

Dyrektor nie chciał zdradzić, ile klub zapłacił za wynajem hali. - Nie były to małe pieniądze. Po odjęciu kosztów spółka GOS mogła mieć z tego niewielki zysk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska