Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grand Prix w Toruniu i powinno być wspaniale

(lada)
Tomasz Gollob (z prawej) stoi przed wielką szansą, by wreszcie wywalczyć tytuł mistrza świata. Czy tym razem ubiegnie go Jarosław Hampel?
Tomasz Gollob (z prawej) stoi przed wielką szansą, by wreszcie wywalczyć tytuł mistrza świata. Czy tym razem ubiegnie go Jarosław Hampel? fot. Tomasz Gawałkiewicz
Gospodarze sobotniej Grand Prix w Toruniu pewnie nawet nie marzyli, że przed ich turniejem jeden Polak będzie liderem, a drugi na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej.

Chyba nikogo nie dziwi, że bilety na turniej skończyły się już w pierwszych dniach czerwca. Powodów takiej popularności jest przynajmniej kilka.

Po pierwsze, dyspozycja biało-czerwonych. Tomasz Gollob przyzwyczaił nas, że od lat jest stale wśród najlepszych i jako jedyny nawiązuje walkę ze światową czołówką. Ma imponującą kolekcję medali, choć bez tego najcenniejszego. W tym sezonie może to zmienić, bo jest niesamowicie skuteczny, a konkurencja jakoś nie może się pozbierać.

Jakby na ironię najgroźniejszym rywalem "Chudego" jest Jarosław Hampel. Nasi reprezentanci regularnie walczą ze sobą w finałach, a takiej sytuacji nie pamiętają nawet najstarsi fani. Widoki na końcowy triumf są naprawdę wspaniałe.

- Tor na Motoarenie jest dobry do walki. Podczas treningu szukałem pewnych ustawień i jestem zadowolony, bo wjechałem się w ten obiekt, jego geometrię - mówił Hampel na antenie radia "elka". - Jadę tam jako lider, ale czuję się swobodnie. Podchodzę z dystansem.

Poza wymienioną dwójką, w stawce zobaczymy jeszcze trzech Polaków. Stałego uczestnika Rune Holtę, startującego z dziką kartą Adriana Miedzińskiego i Piotra Protasiewicza, który zastępuje kontuzjowanego Emila Sajfutdinowa. Dla kapitana Falubazu będzie to szczególny wieczór. "PePe" wycofał się wcześniej z eliminacji do Grand Prix 2011 i zapowiedział, że w Toruniu na zawsze pożegna się z cyklem.

- Najprawdopodobniej będzie to dla mnie ostatni w karierze turniej. Chciałbym pożegnać się godnie z elitarnym cyklem, a nie tak nieudanie, jak w Kopenhadze. Nie ma chyba lepszego miejsca niż polski tor do realizacji tego celu. Będę chciał pojechać jak najlepiej - powiedział Protasiewicz, którego powinniśmy jeszcze zobaczyć w międzynarodowym towarzystwie podczas Drużynowego Puchar Świata.

Drugi ważny powód, który czyni sobotnie zawody wyjątkowymi to sama Motoarena. Wielu kibiców już po pierwszej wizycie na tym unikalnym obiekcie przyznała, że jest idealny na Grand Prix. Władze Torunia także o tym wiedziały, stąd zażarta batalia i szeroki gest w walce o prawa do imprezy. Unikalna geometria, akustyka i świetne zaplecze, miejsce wymarzone na święto żużla z Polakami w roli głównej. Debiut powinien być imponujący, a są na to wspaniałe widoki.

Kto może nam zepsuć zabawę? Trzeba uważać na starych mistrzów. Jason Crump i Nicki Pedersen na pewno mają ogromny apetyt na zwycięstwo. Trzeba także pamiętać o "miejscowych". Chris Holder i Hans Andersen mają swym kibicom coś do udowodnienia. Szczególną uwagę zwróćmy jednak na Szwedów, a szczególnie Andreasa Jonssona. Już dwa razy kończył rundę zasadniczą z najwyższym dorobkiem, a nie awansował do finału. Dysponuje umiejętnościami i sprzętem, a przy tym mobilizuje go gniew...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska