Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grecja: Cykady na Cykladach...

Redakcja
To obrazek, który można zobaczyć na co drugiej widokówce z greckich wysp. Malownicza, ale potwornie turystyczna miejscowość Oja.
To obrazek, który można zobaczyć na co drugiej widokówce z greckich wysp. Malownicza, ale potwornie turystyczna miejscowość Oja. fot. Dariusz Chajewski
…śpiewała kiedyś Kora Jackowska. Rzeczywiście głosy tych owadów bywają ogłuszające.

Ale każda z tych wysp jest inna, czasem tak, jakby leżały oddalone od siebie o tysiące kilometrów.

Nazwa Cyklady pochodzi od greckiego określenia "pierścień". Właśnie w tym kształcie wyspy otaczają świętą wyspę starożytnych Greków Delos. Odległości między nimi nie są imponujące, można bez trudu podróżować promami. I wówczas zauważymy, że każda z nich to własny mikrokosmos ze swoimi tradycjami, historią, a nawet architekturą. Na zwiedzenie każdej z nich, przyznajmy, iż dość pobieżnie, wystarczy kilka dni. Mają wszakże jedną wspólną cechę - lazur morza i nieba oraz biel domków. To nie jest takie greckie... To jest takie... wyspiarskie.

Uciec z wulkanu

Jaki jest wariant dla plecakowca? Oczywiście tanie linie lotnicze. Z Berlina można stosunkowo tanio dolecieć do Aten i Salonik (tylko w sezonie). Jeśli naszym celem są Cyklady to raczej Ateny. Podróż z lotniska do któregoś z dwóch portów (Pireus lub Rafina) nieco męcząca, ale autobusy kursują regularnie. Dziwna jest nocna podróż promem - my płynęliśmy od razu na Santorini - Grecy traktują je niemal jak podmiejski autobus. Z barem i dyskoteką. Aha, przypłynęliśmy nocą, spaliśmy na schodach, ale jaki widok o świcie...

Santorini należy odwiedzić, chociaż jest męcząca, mimo widoczków znanych ze wszystkich pocztówek, albumów w rodzaju "Najpiękniejsze miejsca świata". Bardzo szybko te śliczne widoczki nużą i zastanawiamy się, czy to jest prawdziwa grecka wyspa. Tłok, promy wypluwające tłumy jednodniowych gości z Krety i innych wysp. I ceny. Po ilości sklepów złotniczych (w których z reguły pracują polskie blondynki) widać, że to teren łowów na turystów. Przyjemnie i klimatycznie robi się dopiero wieczorem. Koniecznie trzeba zobaczyć straszliwie landszaftowaty zachód słońca w Oji (Iji).

A teraz naprawdę

Gdy już mamy dość Grecji w eksportowym wydaniu warto zobaczyć kawałek tej prawdziwej. Doskonale do tego nadaje się największa z Cyklad - Naksos. Jej wielkość sprawia po pierwsze, że się nie będziemy nudzić po dwóch dniach, a wędrując po jej wnętrzu zobaczymy prawdziwe greckie życie, tej wsi, gdzie są jeszcze owce i winnice. I w obskurnych, ale klimatycznych wiejskich tawernach spróbujemy lokalnych przysmaków z winem na czele. Zadziwić mogą także plaże, które biją piaskiem na głowę nawet plaże Bałtyku.

Na Cykladach fantastyczne jest to, że bierze się do ręki mapę i w zasięgu kilku godzin (i kilkunastu euro) mamy do wyboru kilkanaście wysp. Prowincjonalną Amorgos, światową Mykonos, obfitującą w zabytki Delos... A może jeszcze Tinos. To z kolei dla grekokatolików taka Częstochowa. Szokujący jest widok pątników zmierzających na kolanach do klasztoru. Na Tinos trzeba także zobaczyć charakterystyczne, murowane gołębniki, i marmurowe miasto, i klasztor... Ciężko wyliczać atrakcje, gdyż to jest po prostu grecka wyspa.

A później na prom i na kolejną...

CO ILE KOSZTUJE(ceny między wyspami turystycznymi i tymi mniej obleganymi różnią się nawet o jedną trzecią)

  • rejs promem z Pireusu na Santorini: 25 euro
  • bilet autobusowy na wyspach: 1 - 3 euro
  • rejs promem z Santorini na Naksos: 14 euro
  • pizza na Santorini: 8 euro
  • posiłek na Naksos: 6 - 12 euro
  • Dariusz Chajewski
    0 68 324 88 36
    [email protected]

    Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska