Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grecja - wysepki jak z obrazka (zdjęcia)

Dariusz Chajewski
Gdy pytany o jesienne wakacyjne plany wymieniałem jednym tchem: Schinoussa, Iraklia, Donoussa, Kaufonissi reakcja była tylko jedna... Co to jest?

[galeria_glowna]
Co to jest? Moim zdaniem jeden z ostatnich kawałków prawdziwej Grecji, mimo że i tutaj widać już ofensywę przemysłu turystycznego. Stąd nie do końca pasuje do nich już tradycyjna nazwa Tylne Wyspy. Pozostańmy zatem przy częściej spotykanej - Małe Cyklady. To kilka wysp, które przycupnęły między Naksos i Amorgos. Ta ostatnia wyspa, chociażby w celach marketingowych, często do Małych Cykladów próbuje się dopisać. Nawiasem mówiąc z dobrym skutkiem.

Pierwszy problem - jak tam się dostać? Z Pireusu promy pływają w raczej eksperymentalnych godzinach. My przywiązaliśmy się do lokalnego promu Express Skopelitis. Codziennie (z wyjątkiem niedziel) wypływa z Naksos łącząc wyspy z Amorgos. Wyjątkiem jest Donoussa, do której stateczek dociera trzy razy w tygodniu (poniedziałek, czwartek i sobota). Uwaga, to rozkład rejsów wrześniowy i październikowy! Na dodatek stateczek jest wrazliwy na kaprysy aury.

Drugi problem? Czy można tam znaleźć noclegi? Bez problemów i ich ceny zupełnie porównywalne z tymi polskimi. Za trzyosobowy apartament z widokiem na lazurowe morze kosztuje około 30 euro. Nieco gorzej jest z jedzeniem. W restauracjach ceny w górnych rejestrach, w sklepach wysokie. Nie można zapominać, że na takiej Donoussie, czy Iraklii, liczących jakąś setkę stałych mieszkańców, jest jeden, no dwa sklepy i to one dyktują ceny. I słabym pocieszeniem może być informacja, że na każdej z tych wysepek jest bankomat.

Po co zatem tam jedziemy? Bo tam jeszcze jest Grecja. Tak, taka z dziadkami siedzącymi na niebieskich krzesełkach pod białymi ścianami. Tam popularnym środkiem lokomocji jest nadal osiołek i obracają się skrzydła wiatraków. Do tego wprost oszałamiające plaże i to do wyboru i koloru... Piaszczyste, kamieniste, skaliste. I ten lazur. Zarówno nieba, jak i wody. Na początku października było tutaj około 30 stopni. Temperatura wody jest także tylko nieznacznie niższa. I niemal zero turystów. Oczywiście poza sezonem.

Do tego niesamowita frajda, gdy wyspę można obejść w ciągu kilku godzin. Jednak ostrzeżenie. To wysepki, z wyjątkiem Pano Kaufonissi (pod wspólna nazwa Kaufonissi występuje obok niezamieszkałych Kato Kaufonissi i Keros) są to okolice zdecydowanie górzyste i mimo że trasy są przyzwoicie przygotowane nieco potu należy wylać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska